Jeżeli ktoś na sali nie wie, o czym gadam, niech zaglądnie tutaj Aż sam jestem zdziwiony, jak szeroko jest to zdarzenie opisane i jak weszło, bezdyskusyjnie, w przestrzeń publiczną, stając się pewnym symbolem i już.

Władysław Kozakiewicz był wybitnym polskim sportowcem. Skoki o tyczce, stały się polską specjalnością w lekkiej atletyce. A dla niewtajemniczonych i z młodszego pokolenia, przypomnę, że polska lekkoatletyka była potęgą za czasów PRL-u. I niejednokrotnie zajmowaliśmy w zawodach miejsca na podium, na równi z takimi potęgami, jak USA, czy ZSRR, niech będzie, że i DDR. Były takie międzynarodowe zawody - można by na dzisiaj je porównać, do Pucharu Narodów w skokach narciarskich, czyli rywalizacja teamów narodowych w lekkiej atletyce - gdy Polska zajmowała w Europie wyższe miejsce na pudle, przed GB, czy Niemcami, czy Rosją.

Warto przypominać tych polskich sportowców, którzy rozsławili Polskę na lata, by nie powiedzieć, że na zawsze w historii sportu i nie tylko. To tak pierwsze z brzegu postaci polskiego sportu wyczynowego, które przychodzą mi na myśl, Irena Kirszenstein-Szewińska, Jacek Wszoła, skok wzwyż, Władysław Komar, rzut kulą, polska sztafeta 4x400m z niezapomnianym, przynajmniej dla mnie, Andrzejem Badeńskim, niesamowitym fighterem, przy jakże niedużej swojej posturze, czy właśnie Władysław Kozakiewicz i polska szkoła skoku o tyczce, czy wreszcie złota drużyna polskich siatkarzy Huberta Wagnera, czy drużyna, która będzie zapamiętana po wsze czasy, czyli, polska drużyna piłki nożnej Kazimierza Gorskiego

Był ten PRL ale Polskę było widać w świecie. DDR, czy Rosja, a nawet USA, to potęgi sportowe wtedy tylko można by rzec, sztuczne bardzo. Machina propagandowa robiona na wszelkie sposoby "napędzała ten balon", by pokazać tę wielkość kraju kapitalistycznego, czy socjalistycznego. Jak wyszło, dzisiaj widać. I po co to bylo?

Polski sport był i jest siermiężny. Chociaż, dzięki Bogu zaczyna coś się zmieniać jednak. Dlatego właśnie to piszę i jestem taki podekscytowany.

Agnieszka Radwańska już pokazała światu, co to znaczy być polskim mistrzem sportu. Kropkę nad “i” postawiła Iga Świątek, pierwsza Polka wygrywająca jeden z Turniejów Wielkiego Szlema, Roland Garros w Paryżu. To najbardziej prestiżowy sukces w świecie tenisa. Nawet większy od złota olimpijskiego.

Polak miał być nikim. Sport też. Zresztą, a czy dzisiaj jest inaczej? Cieszyliśmy się więc, jak dzieci z sukcesów Polaków na stadionach świata. Polska była górą. Przynajmniej, tam. Dzisiaj, gdy można samemu więcej, coraz trudniej opowiadać wszem i wobec, że Polak, to jednak nie potrafi i tak już ma.

Jeszcze za Tuska "rzucano kłody pod nogi" polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Nawet ślepy zauważył, że polscy piłkarze tamtego czasu, a i dzisiaj również, to wcale nie gorsi sportowcy, od innych piłkarzy z innych krajów. Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w Polsce, to był blamaż na życzenie. Kogo? Nigdy się nie dowiemy. Jak też tego, gdzie w końcu poszły te miliardy na budowę stadionów na te mistrzostwa, czy na autostrady. Cisza. I tak zostanie.

Gdy w tym roku, Niemcy próbowały gmerać poza-sportowo w obsadzie Turnieju Czterech Skoczni, najbardziej prestiżowego turnieju w tej dyscyplinie sportu, próbując wykluczyć polską ekipę skoczków, gdyż ponoć  "zaraza mogła zarażać", ze strony jednego z polskich skoczków, “dostali po łapach”, nie dość, że po skutecznej interwencji samego premiera polskiego rządu, to czysto sportowo.

Turniej odbywa się z udziałem polskiej ekipy skoczków narciarskich. I już dzisiaj pokazali “Gest Kozakiewicza”, nie tylko Niemcom. Pokazują klasę samą w sobie. Wygrywają kolejne konkursy tego turnieju. A w najbliższą środę, możemy być świadkiem kompletnego już triumfu, gdy któryś z Polaków wygra turniej, gdyż aż dwóch z nich, ma tę szansę.

Wiwat Polska!

 

---

tagi: polski sport 

	cbrengland
	4 stycznia 2021 17:01

6     1247    4 zaloguj sie by polubić