A my róbmy dalej swoje, mam nadzieję ☺

Jak tak dalej pójdzie to setny prosiak już blisko.

On już jest w rzeźni i następni też będą

Dla mnie Trump to taki nieco inny Biden.

Tak samo, jak u nas Kaczyński. Mnie przestało już zupełnie interesować, co ci politycy mają do powiedzenia. Coś muszą gadać. Rządzi zupełnie ktoś inny lub coś. Ja już wiem kto lub co. Ale nie powiem. Lekko nie będzie.

A ja to widzę tak - zupełnie dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia kto i dlaczego rządzi. Moje życie indywidualne, a ono jest najważniejsze, nie może podlegać emocji dyfamacyjnej polegającej na przejmowaniu się tym kto i dlaczego rządzi. Będę robił swoje niezależnie od takich emocji, po prostu. Biden powiedział że jako prezydent USA wróci Amerykę do organizacji i miejsc z których wycofał ją Trump. Jeśli Biden powróci do dealu atomowego z Iranem to Izrael nie będzie czekał aż Iran mu zagrozi. Uderzy wyprzedzająco. Biden może gadać co chce ale jako prezydent USA i tak będzie musiał zadbać o sprawy najważniejsze czy mu się to podoba czy też nie. Dlatego się nie przejmuję tylko robię swoje, a zmianę na fotelu szefa USA odnotowuję jako kolejną ciekawostkę polityczną. Dzięki za notkę i pozdrawiam

A wiesz  które z przykazań Dekalogu uznaje?

Józiek Dżugaszwili  to nawet był czas jakis w seminarium (prawosławnym , co prawda, ale zawszeć).

" A dlaczego nie pryska mit USA, które sprzedały nas Sowietom, a jak nadarzy się okazja, bez skrupułów sprzedadzą nas komu bądź."

W porównaniu z Francją i Wielką Brytanią dlaczego trzyma się lepiej?

Bo żadnych zobowiązań w 1939 Stany Zjednoczone wobec Polski nie miały, a Wlk Brytania i Francja - owszem?;) I kolejne lata tego radykalnie nie zmieniły. Czy w Teheranie, czy w Jałcie czy Poczdamie - żaden papier nie obligował Prezydentów USA do uwzględniania interesów Polski. 

Oczywiście poza podstawowym powodem: to jedyne państwo, które mogło (i może nadal - gdy chce) rosyjski imperializm powstrzymać. Stąd też chyba i pewien zauważalny sentyment nad Wisłą do Chińczyków:)

Ciekawszym jest: skąd bierze się mit, że ktoś zobowiązany do działania w swoim interesie ma "nie sprzedawać" interesów innych. I skąd popularność tego kryterium przy rozpatrywaniu scenariuszy, kibicowaniu? O zaangażowaniu się po którejś ze stron, z uwagi na "sprzeda/nie sprzeda jak się będzie mu opłacało" nie wspomnę, bo to oczywiste. Sympatie, wdzięczność, uznanie za działania przeszłe i do Persów i do Węgrów i do Turków, i do Hoovera i do radżów można/należy mieć. Nawet pomniki stawiać jako ich wyraz. Ale myśleć "nie sprzedadzą" "sprzedadzą" i na tym budować? Skąd takie mity sie biorą? Skąd te kryteria?

Mamy zbieżne interesy / nie mamy. Możemy coś zrobić, żeby koszt "sprzedania" był wyższy niż "niesprzedania" - róbmy. Ale 'ojej nie ma wyjścia, bo nas sprzedali' to jakiś kanał, w który jesteśmy wpuszczani.

Uff, za dużo naraz :-)

Trzeba by mi było podpiąć te moje może nie wszystkie ale bardzo dużo, notki i komentarze. Ale najważniejsze to jest to, że Ameryka, to dziecko Anglii, państwa nie wiadomo o co w nim chodzi, poza tym, że o ekspansję w świecie i walkę z Kościołem Katolickim. Jeżeli ta wiedza tylko dotrze tu i tam w głowy Polaków i nie tylko, są szanse na odwrócenie wektora zdarzeń. Zatrzyma nieco ten szatański taniec. Nie wiem, czy powrót do świata z Bogiem jest jeszcze możliwy.

Donald Tusk wziął ślub kościelny w Kościele Katolickim, już nie pamiętam ile lat po ślubie cywilnym ale kilkadziesiąt zdaje się. Polityka, taki był klimat. Generał Jaruzelski na łożu śmierci się nawrócił. To są takie polskie Bideny. tak pierwsze z brzegu.

Katolik w świecie języka angielskiego, mówię o politykach szczególnie ale nie tylko, to taki arcb.Ryś i okolice, jeżeli w ogóle. Kościół Katolicki w tamtej "strefie klimatycznej", czyli za Kanałem la Manche i dalej to już był i się skończył, tzn go zabito, nawet dosłownie przecież.

Jak się ta kobieta nazywa, bo zostanie wiceprezydentem, Kamala Harris:

https://youtu.be/Iu7AbNaKFqc

Na moje oko to ona tym prezydentem w zasadzie już jest. Biden "zachoruje" tak, że nie będzie w stanie wykonywać obowiązków prezydenta. Nieważne, czy za tydzień, za miesiąc, czy nawet za cztery lata :-)

No tak, a tutaj prognozy dotyczące naszego papieża św. Jana Pawła II. Badżmy czujni i mocni

https://hartman.blog.polityka.pl/2020/11/06/gulbinowicz-i-inne-porno-ten-tego/?nocheck=1

Oczywiście i jedno i drugie jest w tym samym temacie, czyli nowy prezydent USA i anihilacja św. Jana Pawła II

Ależ mówimy o polityce, jako takiej. I w tym kontekście piszę o Kościele i jego losach, jako o tym wyznaczniku zdarzeń. Znika Kościół, to my do piwnicy. Jeszcze calkiem nie zniknął. Więc jeszcze jesteśmy, gdzie jesteśmy. 

Nie tykam się siebie i swoich losów. Każdy powinien swą siłę budować, jak tylko najlepiej potrafi. I wcale nie mówię o klubach fitness przecież.

Może za ostro, ale naprawdę nie sugerowałem Ciebie, siebie, losów etc. Tak generalnie i w polityce i uznając bezpośredni wpływ Boga na losy każdego człowieka. Siłą pewnie w niektórych przypadkach może być zdolność wykrzesania z siebie chęci proszenia o łaski, energii choćby to sformułowania chęci. Nie uważam, że każdy może wszystko. Ale uważam za coś więcej niż błąd myślenie, że nikt nic nie może. Nadzieja znalazła się obok Wiary i Miłości chyba z jakiś powodów, choć zdaje się, że najmniej spośród nich jest obudowana wyjaśnieniem, że nie jest to "pasywna nadzieja typu "łudzic sie i nic nie robić"

A w tzw polityce to sprowadzanie sprawczości do deklaracji, do "podpisania się" pod czymś, utożsamianie "kibicowania" z uczestnictwem, opieraniu sukcesu na trafnym tupowaniu zwycięzcy (nawet bez obstawienia zakładu), przełożeniu sympatii na wpisanie emocji do planów...to trudno nawet określić, że to droga do klęski, to droga donikąd, to nawet droga nie jest:)

Ale jak po II wojnie?

UN (!) RA to UNra. Bardziej amerykańska , strcicte amerykańska pomoc to po I - Hoover był i jest pamiętany, choć na pewno puszki po oleju to z lat 40 jeszcze są gdzieniegdzie nie wcześniejsze worki:) Samo identyfikowanie "cioci Unry" ze stanami i tylko stanami to efekt bardzo realnej pomocy o ćwierć wieku starszej.

A że tamta, wcześniejsza była łączona ze wsparciem dla zaistnienia Polski, że zlewa się Hoover z Wilsonem to i może nadzieje, że ciocia UNra (podkreślam różnice, niedostrzeganie że UN nie US ra  - to tez element amerykańskiego mitu) założy okulary McArthura. Wyobrażenia jakieś.

"City", siła, sprawczość...to może do 1918 i w Międzywojniu w dużych miastach wiedza co to Bank Handlowy, że funt to waluta międzynarodowa, gdzie kredyt kupiecki się zaczyna.

Budżety rodzin emigrantów były i w 1900 i 1920 i 1930 zasilane dolarem nie funtem. Dolar walczył ze "świnkami" czy innym kruszczowym, nie funt. To gdzie ten "raj" miał być umiejscawiany? W Rosji sowieckiej mogli sobie "jak za cara" śpiewać przywołując Złote Czasy (mityczne też, ale na tle...)... u nas do czego? Czasów rycerzy co w Giewoncie zasnęli i czekają?:)

I czym miał być zastąpiony i po co? Poza tym bardziej odpowiada chyba naszym doświadczeniom (a może już nie?) "kraj możliwości" niz nie wiem..."Szwecja co socjałem i darmochą opływa" (też mit, i też byłoby szkodliwe gdyby ktos mity chciał przekuwac na jakies fundamenty współpracy) czy podróż na Wschód mityczny po skarby.

Patrzeć wokół i nie powtarzać błędów. Uczymy się całe życie. Jak ktoś chce. Niestety wielu uważa, że szkołę, to oni skończyli już dawno.

Ten komentarz jest do Boguski oczywiście ☺

O  wlasnie...

...  konstatacja,  ze  "Ameryka  to  dziecko  Anglii"  jest  najwazniejsza  !!!

Wielu  naszych  Rodakow  nadal  o  tym  nie  ma  zielonego  pojecia...  a  zwlaszcza  tzw.  "nasi  polYtycy"...  nie  maja  zielonego  pojecia  o  historii  -  prawdziwej  historii  -  tego  "panstwa"...  i  "hegemona"  -  w  rzeczywistosci  BANKRUTA   "namber  lan"  na  swiecie  !!!

Take it easy, Paris ☺

Popatrz, nawet ja zacząłem "tą łaciną" gadać. Ale tak sobie myślę, dobrze znać język wroga, największego i śmiertelnego dla nas wroga. Wszak mówią, by walczyć i zwyciężać tym, czym atakuje nas nasz wróg.  

no nie wiem,raczej wykopal siebie poza katolicyzm,wszak opowiada sie za aborcja i jasno postawil sprawe przed i w trakcie kampanii..i chyba unikal jasnego przekazu "jestem katolikiem" ??.. W kazdym razie nie znam tej wypowiedzi.

'?