-

cbrengland

Konie zielone

Sięgały emocje zenitu ostatnio. Można by się zapytać, po co? Skoro Jarosław Kaczyński i spółka i tak uzgodnili, co trzeba. A nasz były kolega, wszedł nam w drogę do tego naszego tutaj zaścianka blogowego i z wysokości swej nauczycielskiej katedry, powiedział nam, jacy jesteśmy. Mam nadzieję, że już po raz ostatni. I że już zostanie tam, skąd teraz przyszedł.

A życie toczy się dalej …

Doprawdy, nie chce się już gapić w tę stronę, gdzie się robi politykę albo o niej gada. I to zarówno w Polsce, jak i gdzieś indziej. Tam się znalazłem z naiwności swej, że będzie lepiej. Jest inaczej, na pewno. Czy lepiej? To pytanie już zadawałem. Nie mam na nie odpowiedzi.

Siedząc na tej trawie, a w oddali pasące się konie, takie pytania i refleksje przychodzą, bowiem jakie inne? Cisza, lekki wiatr, ciepło odchodzącego lata i zapach sielski i co z tego, że akurat na wsi angielskiej. Wszędzie być się nie da. Akurat teraz, polityka nawet tego zabrania.

Tak, z socjalistycznej Polski też było zabronionym wyjeżdżać, gdzie się chciało. Ktoś powie, były ograniczenia w podróży. Tak, z tą różnicą, że wtedy bywało, że strzelano do pragnących wyjechać. Tysiące ofiar, którym nie udało się szczęśliwie przekroczyć poza legalnymi przejściami Muru Berlińskiego w Berlinie, który był i Wschodni i Zachodni. Pamiętam bardzo dobrze moje piesze przejście z Berlina Wschodniego na stacji Friedrichstrasse i dziesiątki rosyjskich żołnierzy z karabinami gotowymi do strzału stojących na tym dworcu w każdym jego rogu. To były emocje, które właśnie jeszcze do dzisiaj we mnie tkwią.

A potem już byłem w wolnym świecie, na który kilka lat wcześniej spoglądałem będąc w lecie we Wschodnim Berlinie na studenckich robotniczych praktykach, gdzie pracowałem w chłodni składowej przy zakładach mięsnych. Była usytuowana dokładnie przy Murze Berlińskim. Z  jej dachu w czasie przerw, patrzyliśmy na kolorowy Berlin Zachodni. Nigdy bym nie wpadl na to, że znajdę się po latach po tej stronie i będę praktycznie zamknięty w swoim domu (tak, tak, wiem, czasowo, hmm, zobaczymy …). Nie mówiąc, jak “kolorowym” okazał się ten świat na co dzień.

Ostatnio dosłownie czarny. Wszędzie kolorowo kolorami tęczy, byle był to kolor czarny – a przecież już stary Ford tak robił sto lat temu. Kiedyś nawet chciałem to pokazać, co i jak się tutaj obok mnie buduje. Zbyt przygnębiające to jednak jest. Proszę mi jednak wierzyć. Elementy elewacji  budynków, jeżeli nie są czarne, to prawie czarne i to zarówno budynków mieszkalnych, jak i publicznych. Np nowe, drugie centrum kinowe w Ashford, Kent, jest czarno – złote. A nawiasem mówiąc, po co, jak tam prawie nie ma ludzi. Ale kino, to obecnie być musi. By nie było. W Dover, po przebudowie centrum, jest tak samo.

Kiedyś śpiewało się przy ognisku takie kawałki. Pamiętam, niestety już coraz bardziej, jak przez mgłę, że te konie były zawsze śpiewane, poza innymi piosenkami. Zdaje się, że “To już było i nie wróci więcej …”. Skoro ma być w Polsce, jak w innych demokracjach Zachodu, to na pewno. 

Chyba, że powróci Mur Berliński. “Powrócimy na jeziora” z gitarą i w góry, jak kiedyś bywało.

KRZYSZTOF KLENCZON & CZERWONE GITARY - WRÓĆMY NA JEZIORA

 



tagi: polska 

cbrengland
27 września 2020 06:24
6     1006    2 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

cbrengland @cbrengland
27 września 2020 06:41

Z-discopolo-nizowana to wersja jest ale, niech będzie ☺

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @cbrengland
27 września 2020 09:59

Ofiar Muru Berlinskiego było 136, jak czytam teraz, 136 za dużo

wikipedia.org/wiki/Mur_Berliinski

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @cbrengland
27 września 2020 10:28

Z faktu, ż ciągle się nad tym zastanawiasz wynika, że jest tam lepiej. Taka psycholiogiczna zależność. Gdyby było gorzej pisałbyś, że jesteś zachwycony

zaloguj się by móc komentować


joannaew @cbrengland
27 września 2020 17:37

"Bazunowa" studencka piosenka... lekko mnie targnęła w serce.

Lubię czytać pana teksty, jeśli nawet Pan smęci, jak stwierdza czasem Gospodarz. Długo bym musiała pisać dlaczego ... lubię, może napiszę krótko, bo Pan jest stąd ... Dziękuję za wspomnienie ... lata.

Konie zielone przebiegły galopem,

a spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty

Żaby w sadzawce rozpaliły ogień,

na niebie księżyc pozapalał gwiazdy.

Nad brzegiem stawu wsłuchany w krzyk czajek,

owiany mocną wonią tataraku

Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu,

mówiłeś do mnie, że nadchodzi lato.

          Lato pachnące miętą, Lato koloru malin

          Lato zielonych lasów, lato kukułek i czajek

Konie zielone przebiegły galopem,

pod kopytami zwiędły letnie kwiaty.

Żaby w sadzawce wygasiły ogień

i ciemne chmury przysłoniły gwiazdy.

Znad brzegu stawu daleki wracałeś,

a staw dojrzewał wonią tataraku,

Mówiłeś do mnie daleki i obcy,

że przeminęło chyba nasze lato.

           Lato pachnące miętą, lato koloru malin...

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @joannaew 27 września 2020 17:37
27 września 2020 18:00

Tak wychodzi, choć naprawdę tego nie chcę ☺ Dam sobie chyba spokój z tym pisaniem wreszcie. Wystarczy

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować