Film "Love story" to taki pierwszy z brzegu przykład. A przecież film, to też literatura, jak najbardziej, tylko podana w innej formie. I jeżeli o mnie chodzi, jestem za. Właśnie za filmem, jako literaturą. Pismo Święte Kościoła Katolickiego załatwia sprawę literatury do końca i jeszcze bardziej. Przez stulecia wszak nie było innej. I była niepotrzebna. Właśnie to zebranie w całość, historii człowieka i jego relacji z Bogiem Stwórcą tego świata, wystarczy.

I dalej tak jest. Przytłoczeni jedynie tym, co "ciemna strona księżyca", czyli szatańskie tańce wszelkich nawiedzonych inaczej Normanów, Katarów, Husów, czy potem już "ciężka artyleria" w postaciach Lutra i Henryka VIII, tutaj w Anglii. Człowieka, teraz to już wiem na pewno, nadającego się do rozmowy na kanapie prof.Święcickiego, tak samo, jak ta cała zgraja szatanów Rewolucji Francuskiej potem.

To tak mniej więcej w skrócie wielkim historia najnowsza. Trzeba bardzo uważać i nie tracić właśnie takiego spojrzenia na nią. Dzisiaj, mamy tak trochę kulminację tych harców diabelskich już wszędzie, gdzie tylko się da. Ostatnio, jak każdy wie, mieliśmy taki ich teatr na inaugurację Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

"Don Kichot", to bodaj pierwsza literatura doby współczesnej w ogóle. Taka historia o historii rycerza bezdomnego. Zaznaczam, że ja nie czytałem wielkich dzieł literackich nigdy, może fragmentarycznie, czasem. I tak jak w tytule tego tekstu, dla mnie literatura, to życie. I ja naprawdę nie potrafię czytać o losach i historii i innych, prawdziwych, czy zmyślonych postaci. Ja je miałem i mam na co dzień przez całe swoje życie. A już dawno temu spotkałem się z takim stwierdzeniem, że człowiekiem staje się na tyle ile książek się przeczyta albo ilu ludzi się spotkało. Ja przez całe swoje życie wyznawałem opcję drugą. I tak będzie dalej, a dlaczego nie?

Mam wrażenie co dnia, że zaczynam życie na nowo. Właśnie każdego dnia. A czyż tak nie jest? Nigdy nie wiemy przecież, co ten dzisiejszy, czy następny dzień przyniesie. Nie specjalnie oczekiwaliśmy, chociaż gdzieś tam bylo to prawdopodobnym, że będą strzelać do Donalda Trumpa. To tak bardzo podobne do tego, czego byliśmy świadkami w 2010 i skończyło się, przewidywalnym ale jednak w realu zupełnie szokującym zamachem w Smoleńsku. Który, patrząc z dzisiejszej perspektywy naprawdę "załatwił" polską scenę polityczną na dobre. Do dzisiaj i prawdopodobnie już, przynajmniej w najbliższej przyszłości nie podniesiemy się politycznie w Polsce.

"Archipelag gułag", " Zniewolony umysł", "Łuny w Bieszczadach", dawno, bardzo dawno temu, jeszcze, gdy mieszkałem w Polsce i "Dyktatura relatywizmu" już tutaj w Anglii i ks.prof.Tadeusz Guz w całości i w szczegółach, to pozycje książkowe, czy teraz, multimedialne, które pozwoliły mi poznać, o co w tym wszystkim chodziło i chodzi w realnym świecie, w którym żyjemy i dokąd to zmierza, przynajmniej teraz. Jeszcze zdaje się są szanse, aby ten obecny trend odwrócić. Tylko gdy następnym razem, jednak skutecznie strzeli się do Donalda Trumpa, będzie ciężko.

Donald Trump, to nie jest polityczny ideał. Nie ma takiego. Ale uważam, że drugim Ronaldem Reaganem może zostać w historii. Tak samo, jak Orban i te wszystkie siły zdroworozsądkowe  w Europie, które jeszcze są, a które są wbrew temu, co widzieliśmy na inaugurację olimpiady w Paryżu, a wcześniej, pamiętajmy o tym, na otwarcie Tunelu w Szwajcarii

________

---

tagi: wakacyjne refleksje na dzisiaj 

	cbrengland
	1 sierpnia 2024 14:04

17     905    2 zaloguj sie by polubić