-

cbrengland : krzysztof feliks bekiersz - moja historia

Mord założycielski

Znakomicie to współgra z wydarzeniami dzisiaj.

Niech się nikomu nie wydaje, że to za mocne jest, czy też, niech nie ma do mnie jakichś pretensji, że ja tak o życiu i śmierci i mordach. To nie ja wymyśliłem. To ci, o których już teraz coraz częściej piszę. Sam chcę ich poznać. Sam chcę poznać, skąd się ta śmierć wzięła. Skąd ta “cywilizacja śmierci” ogarnęła już tak wielki obszar naszego świata. Gdzie są tego źródła. Jakie za tym stały i stoją siły. By na końcu zapytać, którzy to? Odpowiedzi przychodzą same. Nie trzeba szukać, nie wiadomo gdzie. Coraz bardziej staje się widocznym dla każdego, że to walka diabła z Planem Bożym. Dzisiaj obserwujemy już jej kulminację.

Że śmieszne może?

A co jest w tym śmiesznego? Dla jakiegoś Michnika, Hartmana, czy innego Szostkiewicza z polityka.pl, czy nawet Tuska, nie mówiąc o Bidenie, czy innym Macronie z Johnsonem i Merkel na czele, to tak. Aby było śmieszniej i ten Tusk, Biden i Johnson to katolicy, a Merkelowa, to chrześcijanka inaczej.

My nimi jesteśmy, Chrześcijanami, Katolikami.

Czy tylko tak nam się wydaje? Czy realna śmierć na krzyżu, za niewinność, za nasze grzechy, Syna Bożego, który był wśród nas, tutaj, na ziemi, to jakaś bajka, czy nasza Wiara w to? Jeżeli Wiara, to na każdej mszy świętej mówimy o śmierci. O śmierci Chrystusa i o naszym przemijaniu i o naszej śmierci.

Mamy z tym zdaje się problem. Dzisiaj. Dawniej było inaczej. Bojaźń Boża była powszechna. Rytm życia był rytmem Kościoła. Śmierć była obok stale. Dla nas to problem. Dla innych w żadnym wypadku.

Zapytajmy, dla kogo? Odpowiedź mamy w tv.

Gdzie zabijanie człowieka w świetle jupiterów i w majestacie prawa jest czynnością powszednią? Kto gdzieś tam, w swoich wierzeniach, spełnia wymogi tej wiary w mordzie rytualnym? Nie, nie Aztekowie. Oni przyjęli religię Chrystusa.

Ten poniższy tekst znalazłem przypadkiem na portalu muzeum Opactwa na wyspie Lindisfarne. Opactwa, które można porównać do naszego sanktuarium w Częstochowie. To było takie miejsce, tam, na tej odludnej wyspie w północno-wschodniej Anglii, dla Anglo-Saxonów. Prawdziwych gospodarzy swojego tutaj miejsca, na wyspie Brytania po odejściu stąd Rzymian, gdy Rzymskie Imperium upadło w V wieku. To ich kultura została brutalnie zdławiona przez pogańskich barbarzyńców z północy, Kultura Chrześcijańska.

Wikingowie, to oni dokonali tego dzieła zniszczenia. To oni przejęli kulturę i język Anglo-Saxonów i uznali, za swoją własność. W czasie Rewolucji Protestanckiej, dzieło tego zniszczenia osiągnęło punkt kulminacyjny. Było to już 500 lat temu.

Czy mamy się czemu dzisiaj dziwić, co się dzieje, nie tylko na wyspie Brytania ale też na lądzie podbitym przez Wikingów w Ameryce Północnej i wszędzie indziej w Europie i w świecie? Zabija się już nie mieczem ale technologią.

Cel jest ten sam, jak przed wiekami - dominacja, władza i pieniądze.

Ten tekst pokazuje znakomicie schizofrenię dzisiejszych mieszkańców tej wyspy. Znam to z bezpośrednich z nimi kontaktów. Oni nie wiedzą do końca, kim są i skąd pochodzą. Nie wiedzą, co mają z tą swoją historią zrobić. Chwalić tych Wikingów, a może jednak nie, tacy byli brutalni i okrutni w swoich działaniach. Czy oni są swoi, czy jednak obcy?

Tak samo jest, gdy się jest w muzeum Bitwy pod Hastnigs, 1066. Tam już nie wiadomo zupełnie, o co chodzi i kto tę bitwę wygrał. Tzn., wiadomo, że ten normański bękart Wilhelm z Wikingów ale przecież pokonani, to Anglo-Saxoni, czyli, my, dziwi się jeden z drugim Brytyjczyk. Nie nasz to problem.

My pilnujmy tego, co mamy. A teraz juz zacznijmy o to walczyć też nawet. Na każdym polu, gdzie kto może i potrafi. Jeszcze jest polski rząd. Cokolwiek złego  o nim można mówić, on jeszcze jest. I ostatnio pokazuje, kto tutaj rządzi w Polsce jednak. I że walczy o życie każdego Polaka, nawet, gdy przebywa poza Polską, jeżeli tylko ma taką możliwość.

______________________________________________________________________________________________

Wersja oryginalna

______________________________________________________________________________________________

Nadchodzą Wikingowie!

 

Nadchodzą Wikingowie!

Napisał: Nick Attwood MA

AD. 793. Tego roku pojawiły się przerażające ostrzeżenia przed pożogą nad całą krainą Northumbrian, budząc grozę i powodując jeszcze większe przygnębienie wśród ludzi: były to ogromne tafle światła pędzące w powietrzu, wichry i ogniste smoki latające po niebie. Te niesamowite znaki wkrótce zastąpił wielki głód: a niedługo potem, szóstego dnia przed idami styczniowymi tego samego roku, wstrząsające najazdy pogan spowodowały żałosne spustoszenie w kościele Bożym na Świętej Wyspie, z powodu grabieży i rzezi ”.

Wpis dotyczący roku 793 w kronice Anglo-Saxońskiej

793 jest obecnie punktem wyjścia do historii „Wikingów” i jest stosowany w brytyjskich szkołach i college'ach; pomimo, że wtedy, nie po raz pierwszy, najeźdźcy z mórz wylądowali w Wielkiej Brytanii, jednakże, były to ich najważniejsze odwiedziny w VIII wieku.

viking_shipSześć lat przed zbrojnym najazdem na  Lindisfarne, kroniki Anglo-Saxonów z 787 zanotowały, że  „W tym roku król Bertric wziął za żonę Edburgę, córkę Offy. Za jego czasów przybyły po raz pierwszy trzy statki ludzi z północy z krainy złodziei. Pojechał tam i chciał ich zawieźć do królewskiego miasta, nie wiedział bowiem, kim oni byli; i został tam zabity. Były to pierwsze okręty duńskich ludzi, które poszukiwały ziem narodu angielskiego”.

Niezaprzeczalne barbarzyństwo i dzikość działań, nigdy nie przestaną pobudzać wyobraźni. W ten sposób rok 793 to doskonały i dramatyczny wstęp, do fascynującej historii imperiów Wikingów, a zwłaszcza ich roli w historii Wielkiej Brytanii. Szczególnie dla dzieci w wieku szkolnym myśl o tak nagłym i brutalnym ataku jest fascynująca, szczególnie gdy przyjdą do klasztoru i wyobrażą sobie, jak mocny wpływ miał taki najazd na tak odludną i spokojną społeczność. Żądni krwi wojownicy, rozdzierający chrześcijan i wleczący więźniów na ich groźnie wyglądające statki podczas śmiałych zbrojnych najazdów to „najlepsze fragmenty” lekcji historii w szkole - tym lepiej, im więcej się widzi krwi. Najazd w roku 793 na Lindisfarne nie powinien jednak ograniczać się do szkolnych programów nauczania i nie powinno się go traktować, jako kolejny przerobiony temat, czy punkt odniesienia, o którym należy zapomnieć po zakończeniu egzaminów. Może i był to straszny dzień dla Lindisfarne, niemniej, był dniem bardzo ważnym i także doskonałym wprowadzeniem do poznania fascynujących ludzi i ich “czasu” w historii Europy.

Zbrojny najazd na Lindisfarne miał miejsce w czasie, gdy według kroniki Anglo-Saxońskiej, nie mogło być gorzej. Można by więc zapytać, dlaczego wszystko było tak okropne w Northumbrii pod koniec VIII wieku? Wydaje się, że wyjaśnienie jest po prostu takie, że Northumbrowie sami sobie to ściągnęli na siebie. Jednym z orędowników tego szczególnego punktu widzenia był uczony Alcuin - w liście do biskupa Higbalda z Lindisfarne niedługo po ataku pisze:

„Albo to jest początek większego ucisku, albo grzechy mieszkańców przywołały to na nich. Naprawdę nie stało się to przez przypadek, ale jest to znak, że ktoś dobrze na to zasłużył. Ale teraz wy, którzyście pozostali, stańcie mężnie, walczcie dzielnie, brońcie tego miejsca Boga ”.

Alcuin (735-804) jest w dużym stopniu uznawany za najpoważniejsze źródło wiedzy dla czasów pod koniec VIII wieku. Został wybrany specjalnie na doradcę cesarza Karola Wielkiego i zaproszony do pełnienia funkcji dyrektora jego pałacowej szkoły, zyskując reputację jednego z głównych uczonych w Europie. Alcuin miał przez to doskonałe miejsce do obserwacji rozwoju wypadków pod koniec ósmego wieku i był źródłem wiedzy tamtego czasu początków “ery Wikingów”.

Można by pomyśleć, że była to ostatnia rzecz, jaką ktokolwiek chciałby usłyszeć, a na pewno ostatnia rzecz, którą ktoś z pobitych lub zabitych w ataku krewnych chciałby rozważyć - ale nie był to bynajmniej złośliwy list i nie miał też na celu być cynicznym przeglądem lub ćwiczeniem w propagandzie VIII wieku. (Należy jednak zauważyć, że Alcuin był daleko od Northumbrii, kiedy wysyłał ten list.)

Logika stojąca za tym myśleniem była taka, że aby coś tak złego przydarzyło się prawdopodobnie najświętszemu miejscu w VIII wieku w Wielkiej Brytanii, społeczność lokalna musiała sama zrobić coś bardzo złego, aby wywołać gniew Boży. Rzut oka na zapisy kroniki anglosaskiej z lat poprzedzających 793 to katalog serii bardzo niechrześcijańskich zachowań. Można by im wybaczyć, myśląc, że zbłądzili na kartach Ryszarda III, a może i  Makbeta; uzurpatorzy, morderstwa i zabójstwa polityczne były na porządku dziennym, nawet fryzury i styl mody stały się lekkomyślne i bezbożne.

„Rozważcie uważnie, bracia i pilnie zbadajcie, by ewentualnie, to niezwyczajne i nieuchwytne zło nie było zasługą jakiejś niesłychanie diabelskiej praktyki ... Rozważcie ubiór, sposób noszenia włosów, luksusowe zwyczaje książąt i ludzi."

Alcuin do biskupa Higbalda z Lindisfarne (780-803)

W 793 było już tego za dużo. Z pewnością dla Alcuina (który widział to jednak z większej perspektywy) to, co stało się później, nie powinno być tak straszną niespodzianką. W 793 wydawało się, że dyscyplina wymierzona przez Boga ma nowe oblicze, w rzeczywistości mówi innym językiem i faworyzuje nową formę transportu, a przede wszystkim to wszystko wprowadziło strach w codzienne życie Anglo-Saxonow

Wikingowie bardzo dobrze wpasowali się w oczekiwania każdego, kto w VIII wieku rozglądał się za piekielną i krwawą bandą ludzi - podobno ściągając karę Bożą na głowy krnąbrnych chrześcijan. Jednakże skromnie dodam w tym miejscu anegdotę na temat niektórych popularnych wierzeń otaczających najeźdźców z 793 i ich krewniaków, Wikingów

Nie zobaczono by tego dnia ani jednego łupieżcy, który nosiłby tę wspaniałą parę rogów po obu stronach hełmu; nie byliby najeźdźcy zdeterminowani, by zniszczyć absolutnie wszystko i każdego, którego mogliby znaleźć; i z pewnością nie było czasu ani ani ochoty na zapisywanie frazy „A furore Normanorum, libera nos Domine” (Od wściekłości ludzi północy, niech nas Bóg wybawi).

Po pierwsze, rogi na hełmie są całkowicie i zupełnie bezużyteczne w walce. Nie zapewniają żadnej ochrony, a jakikolwiek na niego atak poważnie ranił by głowę w hełmie, a najlepszym, czego można by się po tym spodziewać, byłby skurcz na szyi. Dodajmy do tego kwestię takielunku i dużego kwadratowego żagla na statku pełnym wojowników i być może niewolników, a prawie na pewno w coś się wplątasz albo ktoś cię będzie miał na oku!

Należy również zwrócić uwagę na obraz bezmyślnego barbarzyńcy. Nie należy zaprzeczać, że najeźdźcy dokonali strasznych rzezi i ran wielu ludzi i że tego dnia na Lindisfarne z pewnością zginęło wiele osób. Byłoby jednak niewłaściwym sugerowanie, że najeźdźcom tym brakowało innego celu niż całkowite zniszczenie Lindisfarne i wszystkich w tej społeczności. Biorąc pod uwagę czas tego najazdu, może on sugerować, że była to sprawa znacznie bardziej zorganizowana niż szczęśliwy traf. Żeglowanie przez Morze Północne i dotarcie do Lindisfarne po raz pierwszy w połowie stycznia jest trochę trudnym do uwierzenia. Możliwe, że wyruszyli oni z północy wzdłuż wybrzeża. Po zebraniu informacji o Lindisfarne, mogli zaplanować bardziej właściwy atak. Możliwe też, że wiedzieli o bogactwie Lindisfarne, o wielkości tamtejszej społeczności i jej charakterze - klasztory były popularnymi celami, ponieważ rzadko były dobrze chronione ze względu na swoje położenie i z innych przyczyn, często też posiadały przedmioty o dużej wartości używane zwykle do ceremoniii religijnych.

Idy styczniowe przypadają na 11 stycznia według kalendarza rzymskiego, a o tej porze roku warunki pogodowe i ilość dziennego światła nie pozwalają na wojaże po nieznanych obcych wodach

Scenariusz ten wskazywałby zatem, że w sposobie przeprowadzenia tego najazdu był porządek i był powód. Co więcej, dosłowne wykrwawienie Lindisfarne za pierwszym razem uniemożliwiłoby jakiekolwiek przyszłe szanse na zebranie większej ilości łupów lub niewolników podczas ponownej wizyty. Lindisfarne pokazał, że Wikingowie mają talent do przestępczości zorganizowanej. Byli daleko od bezmyślnych dzikusów, jak się ich czasami przedstawia, a załoga, która dotarła do Lindisfarne w 793 roku, była tylko początkiem czegoś znacznie większego i wykazała tylko ułamek swojego potencjału.

Wikingowie z Norwegii i Danii w większej liczbie przybyli przez morze po 793 roku, ale wątpię, czy nawet wraz ze wzrostem częstotliwości wpływ nalotu Wikingów był osłabiony lub kiedykolwiek był akceptowalnym zjawiskiem. Anglosasi bali się Wikingów, ale nie ma dowodów na to, że ten strach był powszechnie wyrażany hasłem „A furore normanorum, libera nos domine”. Można to uznać za fałszowanie dowodów; możemy założyć, że Anglosasi byli przerażeni tymi najeźdźcami i to zdanie brzmi dokładnie tak, jak to, co mówili w tamtym czasie. Pokornie jednak sugeruję, aby za wszelką cenę unikać tego przypuszczającego i życzeniowego stylu opowiadania historii, zwłaszcza gdy jest on wyrażany jako faktyczny dowód.

Zachęcanie tych, którzy interesują się historią, do samodzielnego myślenia i stosowania teorii i możliwości wynikających z własnych pomysłów jest niezbędne, aby czerpać radość z wszelkich studiów lub dociekań historycznych. Zatem założenie, że podczas napadu 793 członkowie społeczności Lindisfarne mieli czas i okazję, a nawet skłonność do mruczenia tego łacińskiego wyrażenia, jest założeniem opartym na niewielkich lub zerowych dowodach. I mogłoby to kierować jeszcze bliżej, do jeszcze bardziej wymyślnych mitów o Wikingach, jak na mój gust.

Warto więc pamiętać o roku 793. To był zły dzień dla Lindisfarne i Northumbrii, ale to był dobry dzień na bycie Wikingiem najeźdźcą. Służy również jako dobra platforma startowa do historii Wikingów. Zachęcałbym każdego, kto ma możliwość, aby stanął przy klasztorze na Lindisfarne i wyobraził sobie, jak to mogło być w 793 - od strony prywatnej (społeczność Lindisfarne) i od strony gości (Wikingowie najeźdźcy). Aby zapoznać się z obszerną historią Wikingów, ich pochodzenia, wpływu, tego, jak żeglowali tutaj i gdzie indziej - zdecydowanie zacząłbym od genialnej książki „Imperium Wikingów”, zbiorowej pracy profesorów Frederika Pedersena, Angelo Forte i Richarda Orama.

Na koniec, proszę zapomnieć o nieszczęśliwych wspomnieniach z lekcji historii w szkole z rąk nijakich i pozbawionych inspiracji nauczycieli. Unikaj pozbawionych skrupułów i pośpiesznie produkowanych „zrekonstruowanych” programów historycznych, niesprawdzonych, w które obfitują programy telewizyjne - chyba że oglądasz je wyłącznie dla rozrywki. Historia ma ci do zaoferowania znacznie więcej niż to. Istnieją setki bardzo dobrych książek na temat historii Wikingów, fantastyczne muzea, mnóstwo kursów na uniwersytetach i uczelniach, a co najważniejsze, twoje dzieci lub wnuki. Jeśli chcesz uczyć się od kogoś, kto jest zainspirowany, zapalony i ma bardzo dobrą podstawową wiedzę na temat historii Wikingów - odciągnij swojego syna, wnuka lub siostrzeńca od telewizora lub konsoli Xbox - najlepiej zanim osiągną około 11 lat - i zapytaj ich jak Wikingowie się tu dostali, gdzie się osiedlili i dla dodatkowego efektu, jak zabierali się do wysyłania swoich więźniów.

Nick Attwood MA

Wielu odwiedzających to miejsce historyków porównuje atak Wikingów na Lindisfarne do okrucieństwa ataku terrorystycznego „911” na centrum handlowe w Nowym Jorku - a nawet gorzej. Miejmy nadzieję, że 1200 lat historii nie złagodzi wyciągniętych wniosków. Nasze podziękowania dla N. Attwood MA za przygotowanie dla nas tego artykułu.

Webmaster

 



tagi: wikingowie-normanie anglo-saxoni 

cbrengland
24 stycznia 2021 16:06
12     1763    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

cbrengland @cbrengland
24 stycznia 2021 16:09

Jeżeli na sali będą jacyś “purytanie języka angielskiego” :-), bardzo proszę wytknąć mi błędy w tłumaczeniu. Jest w tym tekście angielskim powyżej nawet kilka razy staroangielski, a to już był dla mnie “zupełny kanał”.

Jesteśmy tutaj w szkole, czyż nie? Więc stale się uczymy.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @cbrengland
24 stycznia 2021 16:27

Dobry ten tekst. Dziekuję!

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Krzysiek 24 stycznia 2021 16:27
24 stycznia 2021 19:10

Fajnie, podrzuć dalej, dalej i dalej ... ☺

To jest biblia w pigułce do zrozumienia, czym jest dzisiaj Wielka Brytania i dlaczego powinna wrócić tam, skąd przyszła.

Najlepiej, od zaraz.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @cbrengland
24 stycznia 2021 19:37

Kiedyś miałem taką książkę o wikingach raczej taką z tych poważniejszych opracowań (nie pamiętam autora i tytułu). Tam właśnie wybrzmiało dokładnie to samo co i kolega pisze o rzekomej dzkości i prymitywiźmie wikingów. Otóż autor (autorka) dowodziła, że wikingowie cieszyli się szczególnymi względami anglosaskich kobiet z tego względu, że mieli w zwyczaju częste kąpiele i mycie zębów...

Swoją drogą prymitywy budujące drakkary, gdzie tu logika.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @aszymanik 24 stycznia 2021 19:37
24 stycznia 2021 21:02

Siła złego jest duża. Chyba to jest przyczyną ich sukcesów. Tak samo, jak Żydów. Ida ręka w rękę i mamy, co mamy.

Ale wcale tak być nie musi.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @aszymanik 24 stycznia 2021 19:37
24 stycznia 2021 21:10

Tego tekstu o Wikingach ja nie napisalem ale przetłumaczyłem tylko ☺

I to jest najważniejsze w tym właśnie. Tak bardzo widać, jak się plączą w tlumaczeniu tej historii. I też można jednak zauważyć fascynację tym ich barbarzyństwem. Zostało to u nich do dzisiaj właśnie. To nie jest też ten, błędnie nazywany, anglo-saski chłód. To jest tylko wyrafinowanie w złu. Od Wikingów pochodzące.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @cbrengland 24 stycznia 2021 21:10
24 stycznia 2021 21:54

Tak wiem - przepraszam, że mało precyzyjnie się wyraziłem.

Ta fascynacja tym niby barbarzyństwem (co starałem się pokazać) jest w istocie parawanem za którym oni starają się ukryć prawdę. Prawda jest taka, że wtedy na własne życzenie to oni dla wikingów byli bandą dzikusów, która nadawała się właśnie tylko do tego aby ich skolonizować i eksploatować jak stado owiec.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @aszymanik 24 stycznia 2021 21:54
25 stycznia 2021 09:11

Właśnie tego jeszcze nie wiem i byłbym ostrożny w ferowaniu wyroków. Na razie mam taką wersję roboczą i już niejednokrotnie o tym pisałem. Brytania - dokładniej, Hybrydy, gdyż Irlandia i pozostałe wyspy tego archipelagu, były ich - to pierwsza, taka prawdziwa, kolonia Wikingów. Nowogród był dalej jednak ale też już ich.

Anglo-Saxoni zostali "wepchnięci" do piwnicy. Ten napad na Lindisfarne, słusznie to zauważył autor, to były takie przedbiegi. Tak samo w tym tekście jest napisane, że to nie pierwszy był taki atak Wikingów na Brytanię. Piszą o tym sami Anglo- Saxoni w swej kronice (sami pisali swoją kronikę (sic!), to wiek od VI mniej więcej i "ciemne średniowiecze"). I piszą też, że, gdy pierwszy raz się na tej wyspie pojawili ludzie "z północy z krainy złodziei", zabili "na dzień dobry" swojego przewodnika, jak tylko im pokazał, gdzie jest siedziba króla (czyli jednocześnie, co posiada).

A autor literalnie pisze:

Lindisfarne pokazał, że Wikingowie mają talent do przestępczości zorganizowane

Nie, ja nie mam dla nich litości, barbarzyńcy. Do dzisiaj.

 

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @cbrengland
25 stycznia 2021 09:57

Wiesz nie chodzi mi tutaj o ich walory, że tak powiem duchowo - moralne, bo się tutaj zgadzamy. Chodzi mi o poziom cywilizacyjny. I jeśli mamy przekazy, że anglosaksonki się same do nich garnęły - to wiemy o co chodzi. Kobiety nigdy nie będą się wiązać z kimś kto powszechnie uznawany jest za "gorszego" i prymitywa. To działa do dziś, mieszkasz na wyspach i sam to pewno widzisz - nie wiele Angielek wchodzi w związki z Polakami, za to dla wielu Polek priorytetem jest "wyrwać" Anglika. U nas ten sam mechanizm działa w przypadku Ukraińców i Białorusinów. Tak to działa w przypadku kobiet i tak działało pewno i w VIII wieku.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @aszymanik 25 stycznia 2021 09:57
25 stycznia 2021 11:50

Obcokrajowiec bardziej atrakcyjny dla kobiet, niż ten tubylec. I masz rację. Kilka Polek w związkach z tubylcem spotkałem. Katastrofa. Oczywiście, nie mówię o pozycji, jaką mają. Mają wszystko. I co? One nie wiedzą, gdzie żyją. Moje dzieci mówią po angielsku częściej, powiada jedna z nich. Ten język polski taki jakiś dziwny i trudny jest, mówi jej mała córka. Ale kobiet nie mieszał bym do tych spraw.

Jedna kobieta była na swoim miejscu, jeżeli już mówimy kobieta-polityka. To Joanna d'Arc :-)

A że moje opowiadnie o potomkach Wikingów, w czym rozumiem elitę władzy, ma sens, to przeczytajmy:

Wielka Brytania krajem upadłym? Były premier kraju ostrzega

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @cbrengland
25 stycznia 2021 14:35

To wcale nie jest obok tematu:

https://wpolityce.pl/swiat/536328-tylko-u-nas-szpital-kasuje-wpisy-osob-w-obronie-polaka

tylko rok 793 mamy dzisiaj.

Ale dzisiaj zabija się już Polaków, nie Anglo-Saxonów, których Wikingowie zaprosili do siebie. Dzisiaj dali im kopa BREXIT-em i zabijają też.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować