Jest normalnie ... tylko wpisanie swojego imienia i nazwiska i nr telefonu... a jak jest u nas w Małopolsce, tak samo jak przed plandemią, w dzień powszedni ludzi jest nawet więcej na Mszy Świętej. Zmieniła się tylko forma kolędy, przeprowadza się ją w kościele i tu gdzie jestem ksiądz dobrodziej poszerzył jej zakres tj. oprócz "tradycyjnych " modlitw kolędowych zachęca do przynoszenia soli i oleju, które egzorcyzmuje. Z kolędy z kościoła wierny przynosi egzorcyzmowaną wodę, olej i sól. Nie wiem jak jest w innych częściach Polski, ale chyba podobnie.

Co złego jest w stwierdzeniu faktu? Zwłaszcza kiedy Autor widzi w tym nadzieję?

Wtedy byłaby nikła nadzieja na Mszę Świętą w Togo :)

Doceniam pańską troskę i wiem, że pracy nad sobą mi nigdy nie zabraknie. 

Dziękuję

Na razie pozdrawiam serdecznie jeszcze z tej Wyspy ☺ 

A to stajenka w kościele proboszcza z Togo

Obiecuję, że nawet czytać nie będę. 

Wybaczam ci.

SalomonieH, mam wrażenie,że bujasz teraz w obłokach i drażni Ciebie religia KK... Jesteś agnostykiem?

:)))))

tam repreentanci duchowieństwa posiadają , zdaje się, status urzędników państwowych czy  municypalnych. No, a zarządy tychże to osoby, które mają antykatolicyzm  "wyssany z mlekiem" matki.

Uważam,że najwybitniejszym ,żyjącym,hierarchą katolickim jest czarnoskóry ks.kardynał Robert Sarah

To był mój pierwszy kontakt z czarnoskórym kapłanem i to wirtualnie przecież, z Internetu I przyznam szczerze, że nie to, że poczułem się dziwnie ale jednak tak trochę tak.

Gdy poznałem kardynała Roberta Saraha bliżej, z jego książek, tytuł mej poprzedniej notki, oczywiście może być bez pytajnika. A przyszedl mi do glowy, ot tak, jak gdyby nigdy nic. To kandydat na papieża i tyle.

A teraz ta moja przygoda z proboszczem z Togo w Afryce w kościele, do którego chodzę w niedzielę i nie tylko. Tak bardzo mi  to spasowało z kardynałem Sarahem.

Nie mówmy o tym kościele na tej wyspie w kategoriach kościoła, czyli wspólnoty wiary. To nie ma nic wspólnego z wiarą, jakąkolwiek. Może poza wiarą w Global Britain.

Tak, teraz to już jest "jazda bez trzymanki". A dopiero są trzeci dzień poza Unią Europejską. To była jakaś smycz na nich. Więc wreszcie się jej pozbyli.

Jasne, że tak. Ale tak sobie myślę, że może jednak w tej Afryce lub Ameryce Południowej, pozostanie jakieś wolne miejsce :-) Człowiek wyszedł z Afryki, ponoć. Więc tam może jego miejsce na końcu tego jego ziemskiego bytowania. Niezbadane są plany Stwórcy.

No tak, to fakt, "mysz się nie prześlizgnie" ☺ Ale jednak będę się upierał, że można się jeszcze schować. Cały czas nad tym pracuję. Mam tych miejsc, jak na razie, za dużo.

I  umówmy się, że to wcale nie chodzi o miejsce zupełnie odosobnione, choć, takie byłoby najlepsze. Chodzi o to, by ten system, który właśnie już na chama jest wprowadzany, był dla mnie jak najmniej uciążliwy. I tyle. Paradoksalnie, jak na razie, na tej wyspie tutaj u mnie nie jest tak źle pod tym względem.

A ile jeszcze jest wysp? Całe Hybrydy do dyspozycji. Przypomnę, że Brytania, to tylko największa z nich obok Irlandii. A ile ich jest u brzegów Szkocji jeszcze? ☺