Przesyłka dotarła
Poczta działa, do lekarza można też pójść, sklepy sa otwarte (z żywnością, wystarczy, inne rzeczy można kupić online), słońce świeci, zbliża się wiosna, plany w toku i coraz bardziej “nabierają rumieńców”, mój samochód zaczyna “sobie robić ze mnie jaja”, już po konferencji Tusk-Michnik ale świat dalej żyje i … fajnie jest.
Włączają się światła awaryjne w moim aucie, ot, tak. To Citroen C5, czyli auto francuskie. Słyszałem, że ponoć wszystkie tak mają, czyli problem z elektroniką samochodu. “Winny” temu jest francuski koncern Sagem, który zaopatruje w elektronikę samochody francuskie. A on taki sobie jest. Znam go, gdyż pierwszy router do sieci Internet, kupiłem z tej firmy właśnie, jeszcze w Polsce. Moje Renault Megane ale nie hatchback, tylko z bagażnikiem z tyłu, czyli sedan, też tak czasem pokazywał, że jest autem francuskim
Widziałem przez te wszystkie lata, gdy ten samochód miałem, bodaj tylko jeden taki model tutaj w Anglii i jeden w Tychach, ku memu ogromnemu jednak zdziwieniu, że właśnie, tam. A jeździł tym samochodem pan taksówkarz. Gdy rozmawialiśmy, znaleźliśmy szybko wspólny język. On, tak jak ja, wybrał właśnie taki model, czyli, samochód klasyczny, czyli taki, który ma silnik z przodu, kabinę pasażerską, a z tyłu, bagażnik.
Byłem od zawsze admiratorem samochodów marki Mercedes. Chociaż nie lubiłem i do dzisiaj nie lubię, aut niemieckich, “pasja” moich rodaków, zarówno tutaj w Anglii, jak i w Polsce i też pozostałych mieszkańców byłych demoludów. Jak już samochód, to musi to być co najmniej Golf, Passat, albo Audi, czy BMW. Syndrom niewolnika chyba. Musi być to, co ma wladca. Proszę mi nie mówić, że to walory techniczne tych samochodów przeważają. Zrobili Niemcy propagandę właściwą od początku, więc się te ich samochody sprzedawały i sprzedają. Proszę popatrzeć na modele Audi. Brzydszych chyba nie ma samochodów. A Golf? No, golf, to taki sport jest.
Ale własnie Mercedes, był tym jedynym samochodem niemieckim dla mnie, nawet nie BMW. Gdy u tego Niemca w jego firmie w Polsce pracowałem, samochody zmieniały się tak średnio, co kilka miesięcy Były Mazdy, Nissany, Volkswageny, Ople, itd, jako samochody służbowe. Jeździłem też BMW serii 700, czyli tym najbardziej, och i ach. Ocena tego samochodu pozostała dla mnie taka sama, czyli, nie, dziękuję. Siedziałem, zarówno jako kierowca, jak i pasażer w tym samochodzie w podróży z Katowic, do Hanoweru. Pojechaliśmy na targi CEBIT.
Nie wiem, czy to dalej się odbywa. Ale to takie największe targi w Europie, a może i w świecie, oprogramowania komputerowego i wszystkiego, co z komputerami się wiąże, ale tak, biznesowo. I takiej podróży samochodem jeszcze nie miałem. Auto wielkie, jak statek pasażerski, a ja skulony w tym kokpicie. A jak inaczej nazwać, to miejsce kierowcy i pasażera z przodu, jak nie właśnie tak? Gdzie nogi wchodziły prawie pod brodę, tyle bowiem “było miejsca” pomiędzy drzwiami, a wielką środkową nadbudówką w kabinie, gdzie skrzynia biegów, prawie że, tam się kończyła. Ja rozumiem, że każdy facet chciałby być pilotem samolotów. Ja też tak chciałem. Ale wada wzroku dość szybko "sprowadziła" mnie na ziemię w wieku już kilku lat. Ale dlaczego ja miałbym codziennie się tak męczyć w tym kokpicie samochodu BMW? Mam tylko jedna odpowiedź. Jeden z drugim musi mieć co najmniej to, co posiada sąsiad. A nawet, coś lepszego.
Na autostradach tutaj w Anglii, nie widzę różnicy w tym, co stoi na ich poboczach z powodu awarii. Samochody tam stojące, to takie same, które, po niej jeżdżą. Nie ma jakiejkolwiek przewagi jednej marki, nad drugą, co wynikałoby z lepszej niezawodności jednych marek samochodów, od drugich właśnie. Jaguar'y, Range Rover'y, BMW, by wymienić te topowe marki, stoją tam, na równi z Renault, czy KIA.
Od kilkunastu już lat, w zasadzie produkuje się jeden model samochodu. Nie śledzę tego w szczegółach. Mogę stwierdzić tylko to, co widzę na ulicy. Są różne “opakowania” tego samego produktu. Dlatego samochody stały się tak "długotrwałe" jednak od prawie 20 lat. Zarówno te topowe, jak i te dla plebsu.
Jako ten plebs, korzystam z tego, co mi system oferuje w tej dziedzinie. I nie narzekam. A samochodów miałem już chyba z dziesięć. To moje Reanult Megane, pierwszy mój samochód na obczyźnie, przejechało całą Europę, aż po Atlantyk, po jednej stronie i prawie Ukrainę, po drugiej, gdyż zaliczyło Bieszczady. Podróży do Polski, nie mogę nawet zliczyć. W końcu jednak zardzewiało. Silnik natomiast, a były to jeszcze te pierwsze silniki, do pierwszej serii Renault Megane 1.6, 8-zaworów, pewno przejechał by jeszcze następne 200.000mil, tyle miał na liczniku, czyli jakieś, 320.000km.
Miałem raz mały z nim problem, gdyż gasł, czasem bywało i że na skrzyżowaniu, gdy przystawałem na światłach. Pojechaliśmy do Polski. W warsztacie, gdzie zajechałem, mechanik nie za bardzo coś wykrył. Zaniepokojony mówię, że wie pan ale ja muszę do tej Anglii wrócić. Jedź pan i się nie przejmuj, ten silnik na pewno da radę. Tak faktycznie było.
Mało tego. Kiedyś wymieniałem w nim świece zapłonowe. Starałem się zapamiętać, który kabel, gdzie był. I byłem pewien, że po wymianie świec, założyłem je właściwie. Silnik się zapalał ale jakoś dziwnie chodził. W końcu wezwałem assistance, czyli taki tutejszy niemiecki ADAC, który zawsze mam. Okropnie dużo tymi samochodami jeździłem i jeżdżę. Nie mam czasu na kombinowanie. A tak, telefon i mam mechanika za kilkanaście minut. Bywało, że dostałem samochód zastępczy na trzy dni, gdy mój samochód wymagał naprawy. Tzn. się wziął i zapalił, Rover 75 to był, produkcja jeszcze brytyjska. Potem wykupiła markę Honda i Honda Accord się zrobiła z tego auta. A to już było i jest dalej auto. Ale myślę, że to jest znane. I w Polsce też taki serwis pomocowy pewno jest. Chyba że? :-) Przyjechał więc pod dom mechanik i … poprzepinał kable na świecach, gdzie bylo z nimi jednak "pomieszanie z poplątaniem" :-)
Ale Mercedes, to właśnie był jedyny niemiecki samochód, o którym marzyłem. To były te stare Mercedesy. Czyli, model z tymi pionowymi lampami z przodu i potem model 124, czyli tzw “Beczka”. I koniec. Dzisiaj Mercedes, to to samo, co reszta. Jak napisałem.
Mam we wspomnieniach jazdę Mercedesem klasy S, czyli tym topowym jego modelem w latach 80--tych i 90-tych. Ten “mój Niemiec” za moich u niego czasów, poza innymi modelami (zmieniającymi się, dla załogi), sam miał takiego właśnie Mercedesa S. Już wtedy miał ten samochód nawigację satelitarną. Nie zapomnę jazdy z szefem na lotnisko do Frankfurtu nad Menem z Hanoweru gdzie byliśmy, by lecieć do Polski. Wyjechaliśmy dwie godziny za późno, jak było planowane. To była “jazda bez trzymanki”. Wtedy wszędzie (dzisiaj też tak jest ale już w wielu miejscach, nie) na autostradach w Niemczech nie było ograniczenia prędkości jazdy. Rzadko jechaliśmy wolniej, aniżeli 200km/godz. Zdążyliśmy na samolot. Nie czułem zupełnie prędkości jazdy. Gdy potem, już przy dojeździe do lotniska, zwolniliśmy do 120-100 km/godz, miałem wrażenie, że jedziemy jakieś 50 km/godz :-) Ale “dzisiaj takich cyganów (samochodów), już nie ma”.
Tak ogólnie o czym miał być ten tekst?
Aha, moja bateria do laptopa z Chin dotarła do mnie. Po prawie miesiącu ale jest. Statki więc pływają po morzach i oceanach jednak jeszcze. I handel ma się też dobrze. I poczta działa.
tagi: samo zycie
![]() |
cbrengland |
5 lutego 2021 11:39 |
Komentarze:
![]() |
Strikt @cbrengland |
5 lutego 2021 16:05 |
Beczka to W123, W124 to Baleron, Rover 75 to auto, które powstało po rozstaniu z Hondą. Ma więcej wspólnego z BMW niż z jakimkolwiek Accordem.
Francuzi i elektronika samochodowa to mniej więcej tak jak Francuzi i wojna w 1940.
A auta nie są takie same. Tanie auta takie są.
![]() |
peter15k @cbrengland |
5 lutego 2021 16:22 |
Renault prezydenta Macrona zepsuł się podczas oficjalnej wizyty w Polsce. Prezydent Duda zaproponował podwiezienie rządowym BWM. Trudno o bardziej spektakularną kompromitację. Renault Leguna nazywana była przez mechaników królową lawet. Ciekawe, że w tym samym czasie Fiat zrównał sie jakością z VW i na dodatek kupił w USA Jeepa i chciał kupić Opla. To się wiąże ze specyfiką włoską - rodzina Agnelli była zainteresowana postawieniem firmy na nogi. Wdrożyli ostry program jakosciowy . Da się - jak widać można. FIat przetrwał i ma się nieźle. Silniki Rovera były montowane w Polonezach ( 103 KM )
![]() |
cbrengland @Strikt 5 lutego 2021 16:05 |
5 lutego 2021 16:35 |
A, czyli było na odwrót, hmm? Gdy miałem to auto, kupione w Londynie, (pierwszy i ostatni raz, nigdy więcej), takie wymarzone, kolor lakieru i biała skóra w środku i gdy jeździłem do warsztatu często, tam właśnie słyszałem, że te Rovery to były dopiero auta, jak weszła Honda. Wcześniej miałem Rovera 400, czyli Hondę Civic. Chciałem mieć taką Hondę. To ten model przed tymi zupełnymi bzdurami, co z tym modelem potem i do dzisiaj zrobiono. I też cały czas myślałem, że ona była później.
A to Mercedes W115, czyli ten pierwszy z moich marzeń
I Mercedes W123, czyli "beczka"
A samochody, są jakie są. Jak są cztery koła, silnik i dach nad głową, jest dobrze. Kiedyś był tylko koń. Takie zwierzę. Szkoda, że już ich nie ma.
![]() |
Maginiu @cbrengland |
5 lutego 2021 16:43 |
Choć SN to nie forum samochodowe, to jednak tym tekstem uderzył Pan mocno w pewną kulturową, głęboko humanistyczna strunę. Broń Boże - nie chcę być antykobiecy w swoich spostrzeżeniach i poglądach, ale uważam, że - jeśli już - to tylko mężczyzna potrafi utożsamić się ze swoim samochodem, traktować go jak żywą istotę, przeżywać jego awarie jak chorobę najbliższej osoby. Jest w stanie poświęcić mu ostatnie pieniądze, odjąć sobie od ust byleby Najdroższa Istota poczuła się dobrze i znowu zakręciła wałem korbowym...
Ludzie są - jak wiemy - bardzo różni, także wśród męskiej połowy są tacy, którzy jeżdżą samochodami, ale zupełnie nie wiedzą co robią. Jadą, bo muszą dojechać - z punktu A do punktu B. Jadą po prostu źle, bo pasywnie, biernie, a sygnały wysyłane do nich przez samochód są całkowicie przez nich niewyczuwane lub nierozumiane.
Bo prawdziwy dobry samochód żyje, żyje swoim, niezwykle skomplikowanym życiem, ma dobre i złe chwile, walczy z nimi, w ciężkich momentach próbuje pomóc kierowcy, jest jak ten wierny pies, który bez względu na to jak jego Pan się zachowuje, jest do końca lojalny. Jeżeli kierowca, jego Pan to rozumie, widzi i potrafi wykorzystać wysyłane sygnały, to taki zespół stanowi wspaniałą jedność, i dopiero wtedy zaczyna sie prawdziwa jazda. Jest to przeciwieństwo jazdy pasywnej, czyli jazda aktywna, dynamiczna, wykorzystująca wszelkie - ale według swobodnego wyboru - możliwości drogi i samochodu. To wcale nie musi być jazda niezgodna z przepisami, szybka czy agresywna. To jest po prostu dobra jazda.
Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwego faceta czuć tytoniem, końskim potem i dieslem. No to mnie się udawało to przez wiele lat - ale teraz... pozostały wspomnienia. Nie palę już od trzydziestu lat, ostani mój konik - którego miałem prawie od źrebaka 24 lata i bardzo go kochałem - odszedł na wieczne pastwisko trzy lata temu. Ale pozostał ... zapach diesla. Od niego - mam nadzieję - nie uwolnię się do końca życia. Bo tak naprawdę - ja wiem że żyję, tylko gdy prowadzę samochód. Być może wydam się dla niektórych psycholem, a może prymitywem i burakiem - ale kocham jeździc samochodem. To spowodowało, że mimo że żyję w Warszawie grubo ponad siedemdziesiąt lat, to od ponad trzydziestu lat ani razu nie jechałem miejskim autobusem lub tramwajem. Ani razu nie tylko, że nie jechałem warszawskim metrem, ale nawet nie wiem jak wygląda. Prawo jazdy zrobiłem mając piętnaście lat, czekałem jeszcze kilka miesięcy, abym mógł je odbrać z urzędu, mając skończone szesnaście lat. No i jak zacząłem wtedy jeździć, to od tego czasu przejechałem dwa i pół miliona kilometrów.
Kocham samochody.
![]() |
tadman @cbrengland |
5 lutego 2021 17:06 |
Poczta chodzi, ale kulawo. List wysłany z Polski nazajutrz wyleciał z kraju, dopiero po 7 roboczych dniach + weekend pojawił się w Langley, by następnego dnia trafić do adresata. Deklarowany czas doręczenia 2, 3 dni robocze. Ciekawe jak wygląda czas doręczenia w drugą stronę.
![]() |
cbrengland @Maginiu 5 lutego 2021 16:43 |
5 lutego 2021 18:15 |
Jak konia, gdybyś miał ☺
Ale samochód, to jednak tylko maszyna, sorry. Kocham ten pojazd, właśnie z uwagi na tego konia. Daje wolność.
![]() |
cbrengland @tadman 5 lutego 2021 17:06 |
5 lutego 2021 18:17 |
To są drobiazgi. Jak dostałem paczkę bezpośrednio z Chin, to jest jeszcze dobrze. Tak, jak napisałem w notce ☺
![]() |
cbrengland @peter15k 5 lutego 2021 16:22 |
5 lutego 2021 18:31 |
Aha, właśnie, przypomniałem sobie o tym Polonezie i tym silniku.
I FIAT, wow. Miałem Malucha, czyli FIAT'a 126p i FIAT'a 125p i Cinquecento i do dzisiaj nie mogę zapomnieć Malucha. To nie żart ale gdy przylecielismy do Katowic z tego Frankfurtu nad Menem, o czym piszę w notce, wsiadłem do czekającego tam na mnie mojego FIATA 126p. I poczułem się wreszcie w domu. Notabene, ile ja u tego Niemca zarabiałem, skoro jeździłem Maluchem. Tak właśnie. To była ówczesna średnia krajowa, czyli nie tak mało ale za mało stanowczo, za to, co dla niego robiłem. Tam nie było pieniędzy w tej firmie stale. Budowalismy ją od nowa w Polsce. Jakoś mi się chciało. Ale przyszedł moment, że powiedziałem, dość. Wtedy już miałem Cinquecento. Ukradziono mi go obok WPKiW w Katowicach, niedaleko stadionu GKS Katowice. Potem okazało się, że tak to tam jest na co dzień. Wtedy, rok 2002. Może dzisiaj już jest lepiej ☺
![]() |
Paris @tadman 5 lutego 2021 17:06 |
5 lutego 2021 20:37 |
Moje listy do Francji...
... dochodza bez zarzutu - w 5 dni, prywatne kartki z zyczeniami tez wszystkie trafily do adresatow... z Francji tez ida 5 dni, jedyna roznica to taka, ze wszystko idzie jako "polecone", wiec drozej.
Zakupy internetowe tuz przed swietami tez byly realizowane naprawde szybko, teraz po nowym roku troche sie przyblokowaly,... ale wiadomo przeciez dlaczego - troche ludzie sie splukali przez swieta, no ale glownie to wszystko zaburzone jest przez "swirusa"...
... "nasz ZONT" i BANKSTER-miska ryzu, "rozkochany w Makreli" musi narod BANKRUTOWAC, bo inaczej to wszystko pier***nie !!!
![]() |
Paris @cbrengland |
5 lutego 2021 20:52 |
Pamietam, Krzysiu,...
... jak Fabrice, maz mojej kolezanki naklanial mnie do kupna wlasnie "cytryny" i to C5, bo on akurat mial ten model i byl z niego zadowolony,... no nie dawal mi zyc, tylko kup "cytryne" albo jakis inny francuski samochod, a bron Boze niemiecki,...
... a mnie bylo pisane kupno seat'a toledo TDI2000. Do dzis z nim jestem i jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona... pojemny, ma depniecie - choc dzis absolutnie przeze mnie niewykorzystywane, chyba, ze tylko na autostradzie na "odmulke"...
... no i najwazniejsze naprawde malo pali i nie psuje sie.
Tez bardzo lubie jezdzic samochodem, ale to bardzo... i to szybko, wrecz za szybko, ale to tez sie juz zmienia, bo sporo ograniczen i drogi we Francji to nie to samo co drogi w Polsce... to jest czarna rozpacz !!!
![]() |
cbrengland @Paris 5 lutego 2021 20:52 |
5 lutego 2021 21:38 |
Nie masz pojęcia, jakie drogi są w GB. Nie dość, że rozpacz i czarna też, to dziury. Właśnie "pożegnałem" się z nową oponą z lewej strony z przodu, czyli z tej strony, która najbliżej jest krawężnika w GB ☺
Jak pewno wiesz, te SEAT'y, to Volkswagen'y są inaczej. A co do Citroena C5, to nie dam zlego slowa o nim powiedzieć. Ok, ma swoje elektryczne humory ale to tak, jak z kobietą jest, przepraszam kobiety ☺ Dzisiaj już jest dobrze i światła awaryjne przestały do mnie mrugać To pierwszy samochód, którym jeżdżę od czterech lat, wlewam paliwo i wio. Nawet klocków hamulcowych jeszcze nie wymieniłem. Buty, czyli opony, to jasne i normalne. Ale ja mam odpowiednią technikę jazdy. I hamuję silnikiem bardzo. Nawet nie dlatego, bym te klocki oszczędzal. Tak mam. I tak jest bezpieczniej też. Ale przede wszystkim komfort jazdy. To auto plynie po drodze, a nie jedzie. Naprawdę. To jest właśnie to słynne zawieszenie Citroena.
![]() |
Paris @cbrengland 5 lutego 2021 21:38 |
5 lutego 2021 23:05 |
No prosze,...
... a ja sadzilam, ze tam sa drogi jak "po masle"... bo we Francji sa SUPER, a juz w Bretanii super extra i najwazniejsze, ze autostrada jest bezplatna... tak sobie zazyczyla ksiezna Anna juz ponad 500 lat temu wnoszac Bretanie do krolestwa Francji jako swoj posag i jak narazie pomimo licznych "podchodow" lewicowych zlobow departamentalnych nie ma mocnych aby zrobic te autostrady w Bretanii platne... nawet drogi dojazdowe na pola sa lepszej jakosci jak nasze "nacjonalki",... ale tak serio to nie ma zadnego porownania z jakoscia drog w Polsce.
Wiem, ze seat'y i skody to volksvagen'y... i Hiszpanie i Czesi umieli sprzedac sie Niemcom z glowa i potrafili zatrzymac chociaz loga i marki swoich aut przez jakis czas, nie to co "nasze" MATOLY i ZLODZIEJE, co sprzedajo sie wylacznie z d**a !!!
A na "cytryny C5" nie psiocze, bo Fabrice jezdzi nim do dzisiaj i bedzie jezdzil nim az do konca,... ale ja tez trafilam z moim toledo wyjatkowo dobrze - odpukac, ale jeszcze nie przytrafila mi sie jakas wredna czy nagla naprawa, tylko jakies wymiany z tytulu uzytkowania... raz zlapalam gume w trakcie hamowania samochodem - bo ja tez przyzwyczailam sie do tego typu hamowania i rzeczywiscie, ale klocki sie tak nie scieraja - przed swiatlami - na "prostej drodze" - takie szczescie w nieszczesciu...
... no i raz ukradli mi tylna tablice rejestracyjna, podczas tankowania paliwa, ale to jeszcze we Francji bylo, a poza tym to "francja-elegancja".
![]() |
cbrengland @Paris 5 lutego 2021 23:05 |
6 lutego 2021 00:02 |
Najlepsze drogi mają Niemcy jednak. A z Francji nie mam jakichś specjalnych wspomnień jakościowych ☺, poza autostradami, platnymi jednak. Ale "kręcę" sie w zasadzie jedynie w rejonie Calais i Boulogne sur Mer, a w drugą stronę, w kierunku Dunkierki i Belgii. A tam fajnie jest, jak się jedzie. "Widać" granicę na drodze, nawet, jak się nie zauważy tablic granicznych. Wjeżdżając do Belgii auto czuje się znacznie lepiej ☺ W Belgii autostrady, nie dość, że darmowe są, to w przeważającej ilości, one są oświetlone. Ale Belgia to nieduży jest kraj jednak.
![]() |
Paris @cbrengland 6 lutego 2021 00:02 |
6 lutego 2021 17:16 |
Tak,...
... Niemcy maja bezapelacyjnie najlepsze drogi. Juz jak wracalam do Polski to wlasnie mial sie ku koncowi "remont" A2 w Niemczech i w Belgii. Autostrada na znacznym odcinku poszerzona - po prostu marzenie,... ale we Francji tez maja swietne drogi, swietnie poprowadzone krajobrazowo - oczywiscie dla pasazerow - nie ma sie do czego przyczepic !!!
![]() |
cbrengland @Paris 6 lutego 2021 17:16 |
6 lutego 2021 18:05 |
Jechałem też, chociaż nie chciałem, autostradami we Francji. Chciałem zaoszczędzić :-) Ale tylko raz to zrobiłem. Nie da się. Zamiast w 8 godzin, jechaliśmy 24h. Piękna jest ta autostrada do słońca, tak się zdaje się nazywa, przez Clermont Ferrand na południe. I ten most w Millau. Robi wrażenie. Był najwyższy na świecie, gdy tam jechaliśmy.
![]() |
Paris @cbrengland 6 lutego 2021 18:05 |
6 lutego 2021 18:21 |
Tak...
... piekna autostrada, ale niestety bardzo... czasochlonna !!!
Jechalam nia tylko raz, zeby przekonac sie na wlasne oczy. I rzeczywiscie nie dosc, ze sama autostrada platna to i sam przejazd przez Millau - ze wzgledu "na widok" - tez drogi, a szybkosc slimaka...
... potem wracalam juz "nacjonalka"... i wyszlo - szybciej i taniej, a samo Clermont Ferrand - sliczne.
![]() |
qwerty @Paris 6 lutego 2021 18:21 |
7 lutego 2021 17:50 |
Mercedes 190D, r.prod.: 1990r. - zrobiłem 750 tys. km od wyjazdu z salonu, ale: po 20tys. wymiana licznika, po 1 tys. km wymiana wszystkich opon [Semperit - wybulenia], ale potem to już nawet jak dogorywał to był niezawodny
![]() |
Paris @qwerty 7 lutego 2021 17:50 |
7 lutego 2021 18:09 |
Blad fabryczny, taki traf,... czy co ???
To naprawde wsrod merc'ow rzadkie. Kuzyn wlasnie sprzedal 27-letnia "beczke", dobrze sprzedal, byla naprawde niezawodna... narzekal tylko, ze "troche" mu palila, no ale to w koncu "beczka". Raz wracalismy nia z kuzynem, z pogrzebu... naprawde, fajna bryczka, "trzymal sie" drogi, co lubie w samochodach.
![]() |
cbrengland @Paris 6 lutego 2021 18:21 |
7 lutego 2021 19:03 |
Tak, ja zdecydowanie wolę "jeździć po polach", jak to mówię, czyli drogami poza autostradami. Jest wolniej ale ileż człowiek zobaczy świata. Takiego na prowincji właśnie, co lubię bardzo jednak ☺
![]() |
cbrengland @qwerty 7 lutego 2021 17:50 |
7 lutego 2021 19:07 |
Za mały ten Mercedes był, chociaż Mercedes-Benz.
Ale przecież Mercedesem jest teraz i Mercedes A100. Ale to już inne czasy są. Tamte, starych Mercedesow, już nie wrócą. Szkoda. Jak i koni żal ☺