-

cbrengland : krzysztof feliks bekiersz - moja historia

scotlandstartshere.com

Nie będę udawał, że jestem wielbłądem. I daję temu wyraz raz po raz, a dlaczego nie. Jestem gdzie jestem. A teraz żyję tym póki co, co w tytule tego tekstu. I tyle.

Każdy układa swoje życie, jak chce. I nic nikomu do tego. Wiele razy to jest wybór tylko i wyłącznie własny. Ale nie zawsze tak jest przecież. Dobrze go jednak zaakceptować i nie siląc się na wytłumaczenie, dlaczego tak właśnie się stało.

Nie wyjechałbym z Polski, gdyby nie polityka. Na przykład. Nie potrafiłem znieść tego, co było w Polsce, nie tylko za PRL-u, chociaż jak wiadomo, dzisiaj wracam do tamtych czasów z wielką nostalgią. Ale wracam zawsze i wyłącznie do polskości w Polsce, jakby ktoś nie zauważył. I ona w PRL-u była właśnie. Jeszcze.

Natomiast od kołyski ja byłem nie tylko w Polsce. Byłem w świecie. A to z racji wielokulturowości miejsca mojego urodzenia, Katowice, Górny Śląsk. Czy wręcz koneksji rodzinnych moich własnych, wielonarodowych. Ale skutkowało to tym, że od najmłodszych lat, będąc na wakacjach i kontaktując się z rówieśnikami z Polski, poza Górnym Śląskiem, skąd moje korzenie właśnie, uważano mnie za Niemca, prawie dosłownie. Nie wiem, czy do dziś ten absurd w Polsce funkcjonuje. Ale mam podejrzenie, graniczące z pewnością, że Polacy z Polski dalej uważają takich, ja my, z Górnego Śląska, właśnie za Polaków drugiej kategorii. Gdzie zaraz nasuwa się pytanie, to kto jest w tej pierwszej?

A jakże się mylą niestety ci, co takie kategorie tworzą. Co najwyżej są w tym swoim osądzie ograniczeni zupełnie, po prostu. Taki polski zaścianek właśnie. My, a reszta się nie liczy. Błąd. Wielki błąd. 

Proszę spojrzeć na Polaków za granicą. Jak się zachowują, jeszcze dzisiaj. Nie potrafią się "wyprostować" właściwie. Nawet, jak wiedzą, że górują nad tubylcami z Zachodu. A tak właśnie jest. Pod każdym względem. Nie potrafią tego egzekwować jednak w pełni. Dlaczego? Powodów jest wiele. Nie miejsce na opisywanie tego teraz. Coryllus od 15 lat o tym też w swój sposób własny pisze.

Gdybyśmy natomiast zaczęli patrzeć na sprawy polskie właśnie z szerszej perspektywy, a nie tylko, co zrobił Kaczyński, Tusk, czy inny Palikot, ba, bylibyśmy w domu i na swoim miejscu. Tak, jego miejsce jest szczególne. W środku Europy ze wszystkich stron będąc otoczonym wrogimi sobie narodami. Tak to przecież jest. Lub co najmniej "mających nas w poważaniu". Jak Czesi, którym wszystko jedno, co i jak, byle by im było dobrze. A przypomniało mi się właśnie, gdy przeczytałem niedawno, jak znakomity program  prorodzinny jest w Czechach, Nie znam szczegółów ale na pewno Czesi się nie wyludnią w przewidywanej przyszłości, co dotknie Polskę właśnie, gdzie dzietność dzisiaj spadła poza wszelkie normy na przetrwanie narodu. Ale kto o tym głośno mówi, by nie powiedzieć, że należałoby o tym wręcz zacząć "krzyczeć"?

Póki co najważniejsze jest prawo w Polsce, czyli bezprawie, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony politycznej barykady. I "walenie się po mordzie", nawet, jak kraj zalewa woda dosłownie przecież.

Pamiętam, że prawie na początku mojego publicznego pisania, jeszcze na salon24.pl, jak w jakimś komentarzu pod Coryllusem napisałem, a dlaczego nie wyjechać gdzieś na to szkockie pustkowie i być tylko sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem … To bylo wiele lat temu. Gdzieś zawsze to we mnie siedziało. Jednak w pewnym momencie odpuściłem, stwierdzając, że nie, jednak nie da się i zostanę tam, gdzie jestem, w hrabstwie Kent, razem z tym depresantem, cokolwiek to znaczy, Josephem Conradem obok mnie. Pisałem nie raz, jak bardzo nie chcę być, tak jak on i z tym Londynem obok. Lata lecialy, a ja z nimi ...

Ale stało się. Jestem teraz, gdzie jestem. I to w takim miejscu, które było w moich marzeniach wtedy, wiele lat temu. A mając taki ogrom nie tylko lądu wokół mnie, gdyż i wyspy również i wody wokół mnie, gdzie Ameryka Północna jest po drugiej stronie tego Atlantyku, który teraz mam pod ręką, jestem spokojniejszy.

Nikt nie będzie mi tutaj przeszkadzał. I nikt mnie tutaj nie znajdzie. I o to chodzi właśnie :-)

scotlandstartshere.com

___________



tagi: dream come true 

cbrengland
6 października 2024 07:01
2     474    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

saturn-9 @cbrengland
6 października 2024 15:22

... z rówieśnikami z Polski, poza Górnym Śląskiem, skąd moje korzenie właśnie, uważano mnie za Niemca, prawie dosłownie.

 

Tak było dawno temu w latach '70. Żyło pokolenie, które wojnę pamiętało i opowiadało. 

Ślązaków [jak i Alzatczyków] zaciągano do armii i innych jednostek. Co bystrzejsi byli tłumaczami w mundurze.

 

Miałem kumpla w Berlinie, który opowiedział przy kieliszku o losach swojego ojca. Polak ze Śląska, po '39 volksdeutsch, W trakcie batalii 'Miasto 44' na służbie. Po '45 pozostał na Śląsku.  Zapewne był zaradny życiowo.  Ale jakiegoś pięknego dnia pojechał do stolicy w jakichś tam sprawach. Został rozpoznany na ulicy. Salwował sie ucieczką. 

Przy następnej okazji [koniec lat '50] wyjazd z rodziną do zachodnich stref okupacyjnych znanych jako BRD.

Jak jest obecnie ?

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @saturn-9 6 października 2024 15:22
6 października 2024 18:58

To, co napisałem, to taka tylko wzmianka w temacie. Losy Ślązakow z Górnego Śląska i to nawet mojej rodziny, to niekończąca się opowieść, po prostu ...

_________

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować