W Chile Pinocheta śmierć druga
Mam znowu wrażenie, że wróciłem z jakiejś dalekiej podróży albo innej galaktyki.
W czasy zamierzchłe ale w których kiedyś przyszło mi żyć. Czasy Polski w systemie socjalistycznym, Polski Rzeczpospolitej Ludowej w skrócie, PRL. Kraju zależnego, pod panowaniem komunistycznego ZSRR. A system ten wydawał się być na wieki. Kto pamięta tamte czasy, stosunkowo nie tak dawne, ten to wie.
"Solidarność" w 1980 roku namieszała nam w głowach i prawie że uwierzyliśmy, że jednak się da. Da się zacząć żyć normalniej. A wtedy oznaczało to, że tak, jak na Zachodzie.
Wtedy był nasz Papież Jan Paweł II. Poczuliśmy naprawdę, że nadszedł jakiś inny czas. Nie na długo wszak. Grudzień 1981 i sytuacja w kraju wróciła tam, skąd jej socjalistyczne korzenie. Okropne to było.
Że też daliśmy się nabrać ponownie w 1989 roku. Przynajmniej ja się nabrałem. Wyjeżdżałem wtedy co chwila do Niemiec, a zwłaszcza do przyjaciół w Berlinie Zachodnim. Stać mnie było na wiele. Od paru lat wtedy pracowałem w sklepie założonym przez kolegów ze studiów. Szef tego biznesu miał już doświadczenie w handlu. Jego rodzina prowadziła prywatny handlowy biznes stale w tym PRL-u. Teraz, mając znajomości w państwowej sieci handlowej, mój kolega-szef z drugim mu podobnym moim kolegą, zostali kierownikami placówki handlowej. W Krakowie to było. Placówka ta handlowała częściami do samochodów. A że kolega-szef miał znajomości nie tylko w Krakowie, więc towar mieliśmy zawsze i to pierwsza klasa. Na tamtym socjalistycznym bezrybiu, to było coś. Kolega-szef miał wolną rękę w zaopatrywaniu sklepu w towar. To ci, co znają temat wiedzą, że naprawdę nie tylko moi koledzy szefowie, byliśmy krezusami finansowymi. Powiem tyle, że w drugiej połowie lat 80-tych mogłem na wakacje z synem polecieć do Gdańska tam i z powrotem samolotem odrzutowym TU-134 z Krakowa. Stamtąd, jeszcze wtedy pociągiem, na Mazury - ale samochód u tych moich kolegów pracując oczywiście niedługo potem kupiłem też - gdzie miałem wykupione dwutygodniowe wczasy z Orbisu. A na miejscu wynająłem na ten okres żaglowy jacht kabinowy. To naprawdę trochę kosztowało ☺
Znajomość z moimi kolegami zaowocowała tym, że jak już się na dobre pokłócili i biznes się rozleciał, to ja z kolei wykorzystałem kontakty z dostawcami, które przytomnie wtedy zbierałem w tym sklepie. I jak "skończył się komunizm w Polsce", założyłem własną firmę handlową. Uwierzyłem w te przemiany, jak już napisałem. Tak mniej więcej na niecałe dwa lata uwierzyłem.
Potem zacząłem ponownie myśleć o emigracji. A był to rok dopiero ok.1992. Jak wiadomo, wyjechałem z Polski na stałe w czerwcu 2005.
Nie wiem, jak było w tym Chile. Ale myślę, że gdy gen.Pinochet "pozamiatał" po "socjalistycznym raju" prezydenta Allende, nie było tak, jak w Polsce. W każdym razie zdaje się dłużej na pewno Chiliczykom żyło się właśnie normalniej. Dzisiaj z kolei jak widzimy, poniżej - w referendum narodowym zostały odrzucone zapisy konstytucyjne z czasów gen.Pinocheta - "zamiata" się ostatnie resztki po tym dyktatorze. Proszę porównać z innym, hiszpańskim, gen.Franco. "Wywalono" go ostatnio z alei zasłużonych hiszpańskiej nekropoli..
Hiszpania dogania Francję i Irlandię w postępie. Na drugiej półkuli i Chile (co chwila słyszymy doniesienia z tego kraju o atakach i profanacji świątyń katolickich) i Wenezuela i inne tam kraje katolickie budzą się albo raczej są budzone, do nowego życia.
Tak więc nie dziwmy się temu, co się w Polsce wyprawia. Wszędzie się wyprawia już.
Chile zakopuje konstytucję pozostawioną przez Pinocheta
Tak jest napisane pod tym zdjeciem rozradowanych kobiet
tagi: świat
![]() |
cbrengland |
27 października 2020 16:35 |
Komentarze:
![]() |
burek @cbrengland |
27 października 2020 17:21 |
Tak mi się skojarzyło... sorry :)
![]() |
zkr @cbrengland |
27 października 2020 17:35 |
Jesli chodzi o spalenie tych swiatyn w Santiago to nie za wiele informacji pojawilo sie w sieci.
Widze, ze nawet pap.pl o tym nie wspominal.
Dziwna ta cisza na wiekszych portalach...
Poziom zbydlecenie jest strazny, brak slow
https://twitter.com/Magmag77711777/status/1318017751156510722
Zastanawia mnie, ze z najbardziej zajadlymi atakami na Kosciol mamy do czynienia w krajach Ameryki Lacinskiej i Hiszpanii.
Pare lat temu doszlo do brutalnego ataku rozszalalych feministek na katedre w San Juan de Cuyo w Argentynie:
https://www.youtube.com/watch?v=fOCD_T9Qqpc
To jest ewidentnie nakrecane.
Mam nadzieje, ze u nas takich scen nie zobaczymy.
![]() |
stanislaw-orda @zkr 27 października 2020 17:35 |
27 października 2020 17:43 |
W reżimach demokratycznych nadzieja umiera jako pierwsza.
![]() |
cbrengland @burek 27 października 2020 17:21 |
27 października 2020 18:41 |
Jesteś w głębokim błędzie kolego, sorry ☺
![]() |
cbrengland @zkr 27 października 2020 17:35 |
27 października 2020 18:47 |
Ja też jednak mam nadzieję.
Napisałem w tekście, że już nie ma komu nas bronić. Ale przecież jesteśmy tutaj, czyż nie? I nie ma co rozpaczać. Niech każdy robi, co potrafi. Wystarczy.
![]() |
cbrengland @stanislaw-orda 27 października 2020 17:43 |
27 października 2020 18:51 |
Co to jest reżim demokratyczny? Przestańmy tworzyć idee fix.
Żyjemy tutaj, na tej Ziemi. Chcemy byc szczęśliwi w tym życiu. Ale szatan poczuł się silny. Trzeba go zabić. Po prostu.
![]() |
stanislaw-orda @cbrengland |
27 października 2020 20:43 |
W doczesności rządzi Szatan. Ci zaś, którzy przywiązują większą wagę do życia w doczesności, niż do życia po jego ziemskim (biologicznym) kresie pozostają mniej lub bardziej we władzy Szatana. (czyli, pomimo chrztu, są to funkcjonalni poganie). Z Szatanem można wygrać, poświęcając uroki życia doczesnego na rzecz życia wiecznego. Inaczej się nie da. A że zdolna jest do tego zaledwie garstka, to zawsze tak było, tak jest i tak pozostanie.
![]() |
stanislaw-orda @stanislaw-orda 27 października 2020 20:43 |
27 października 2020 20:46 |
Reżim (regime) to porządek narzucany przez aktualnie sprawujących władzę. Dla mnie to okreslenie ma konotacje neutralną. Nie interesują mnie inne skojarzenia związane z tym terminem.
![]() |
Paris @cbrengland |
27 października 2020 21:09 |
Nasz Papiez...
... mowil wspaniale rzeczy, Krzysiu, tylko mysmy tego nie rozumieli... nam sie tylko wtedy "zdawalo", a zdecydowana wiekszosc z nas miala tylko projekcje i zludzenia !!!
Ale "wladza nasza" to juz byla inna inszosc... oni mieli te swoja zaklamana, czerwona "tradycje"... a tzw. lustracja czy deubekizacja to byla SCIEMA dla ciemnego luda !!!
Ale dzis jest inaczej... o niebo inaczej.
![]() |
Nieobyty @cbrengland |
27 października 2020 22:36 |
Przez tę notkę jeszcze raz zastanowiłem się - dlaczego Chile i Hiszpania mimo zwyciestwa kontrewolucji znowu wybrała odmenty czerwonej zarazy.
Co się stało z dziedzictwem Franco - ot postawił na Burbona na tronie a ten co zrobił z podarowanym królestwem [no tak to jest jak nie postawiło się na sukcesje karlistowską] , co z dziedzictwem Pinocheta.
I chyba to trzeba tłumaczyć przez przyklad Łukaszenki - gdy lokalny gangster/tyran/dykatator rządz na tyle długo że narusza interesy miedzynarodowych gangów a przy tym jakoś dba o swe gospodarswo/państwo/lokalny rynek to mu ci mędzynarodwi gangsterzy robią ideową opozycję [tzn. doły się buntują na swą zgubę a prowodyrzy są opłaceni]. Kolejny problem wyjałowieni takiego typu rządów gdzie stale wycina się rzeczywistych lub domniemanych przeciwników.
To jest to co mamy na Białorusi - pustka polityczna i nie komu oddać tej władzy bo szkoda odać obcej agenturze. Franco to samo zrobił - z karlistami i falangą - zostawił po sobie pustkę i na dodatek wywrócił mu koncepcję pooborowy kościół.
Pinochet - nawet nie silił jeszcze w trakcie rządów zaczął negocjacje za gangsterami ale dla przykładu i tak miał na koniec zaliczone autodafe.
![]() |
stanislaw-orda @Nieobyty 27 października 2020 22:36 |
27 października 2020 22:45 |
dokładnie tak