-

cbrengland : krzysztof feliks bekiersz - moja historia

Wydaje się, że faktycznie świat będzie już inny

Nie, to nie o tym gównie, zwanym, polityką, a jednak, tak :-) Polityka definitywnie się skończyła. Dla mnie tak. Dla innych, już wcześniej. Teraz już jest jazda dla samej jazdy. Gdzie to ma dojechać? A ma gdzieś? W tym tkwi właśnie ta tajemnica tajemnic doby współczesnej. Gdzie nie ma Boga, który jest sprawcą, drogowskazem i celem. Ma ktoś jakieś pytania? Po raz któryś to pytanie zadaję. Jest ono bowiem fundamentalne na dzisiaj. Jak ktoś ma jakieś "ale", to jest z nimi, z tą Środą codziennie, z Tuskiem, który wróci, Michnikiem, który będzie już zawsze i z mlodymi "źrebakami", przyszłymi premierami i prezydentami, Trzaskowskimi i Hołotami.

Sam miszcz Tusk gadał tak już wiele lat temu. I grał w gałę, ku chwale ojczyzny i swojej. I to dosłownie. Wydawało się, że wróci tam, skąd przyszedł, na tę plażę nad Bałtykiem i tę biedną Polskę zostawi już w spokoju. A tutaj nie. Za "zasługi", poszedł na salony brukselskie. I beszczel normalnie, bliżej mnie :-)

Kiedyś się tym przejmowałem. Nie dało się, aż nawet fizycznie prawie, patrzeć i słuchać, co się dzieje w Polsce za jego czasów i tego Sikorskiego, czy barona Komorowskiego. Przyszedł PiS i …, przyszedł. Za chwilę odejdzie. Nie ma takiej opcji, by przetrwał, po tym, co obserwuję nawet tylko po tytułach ostatnimi czasy w serwisach politycznych. Zaczął się ruch w interesie. I już nie przestanie.

A skoro można było zablokować prezydenta USA, by nie wywlekać nawet, ewentualności wielce prawdopodobnej, sfałszowania ostatnich wyborów prezydenckich tam, to cóż to jest za problem, zrobić tak nad Wisłą. Powiedziałbym nawet, że po raz któryś. A w ogóle, po co te wybory miałyby by być sfałszowane? Prawie 50% Polaków już głosowało na pana Trzaskowskiego. W każdych następnych wyborach będzie już ponad te 50%. Senat jest już wzięty. A Sejm właśnie jest rozpracowywany. I będzie jak w USA.

Tak miało przecież być. Już zapomnieliśmy? Większość głosowała za Unią Europejską w referendum. I żeby nie było, ja też. Ba, ja nawet z dobrodziejstw tego akcesu skorzystałem i "zamieszkałem między nimi", tam, na Zachodzie. Czym Polska się stała wtedy już też, będąc dalej, na Wschodzie Europy.

Co z tego wyszło? Covid i to co z niego się będzie mutowało, a już się zaczęło, dopełnił reszty. Już na zawsze. A przynajmniej na dziesiątki przyszłych lat.

To już nie jest polityka. Piszę o trendach i planach tych, którzy nam życie planują i potem egzekwują wykonanie tych planów. A ci autorzy poniżej, robią to samo. Były pięciolatki za socjalizmu nie tylko w Polsce? Były. Inaczej to nazywając, ostatnio Jarosław Kaczyński planowane wizje “rozwoju” Polski roztaczał przed publicznością również.

Nie, szkoda czasu. Teraz nasz wzrok powinien się kierować już tylko do takich artykułów, jak poniżej. To nie polityka ale nie wiadomo co. Poza tym, że skierowane to jest przeciwko nam, człowiekowi.

Nie wiem, gdzie i kiedy to się skończy ale to się właśnie, nie skończy, gdyż dopiero na dobre nabiera rozpędu (ruchy zjednoczeniowe w polskiej opozycji politycznej, niech będzie, że tak to nazwiemy).

I jak w tym wszystkim będzie brzmiał głos naszego Kościoła Katolickiego, jego hierarchów, kapłanów, naukowców, ks.prof.Tadeusz Guz, na przykład. Nie wiem. Moja wyobraźnia, chociaż, aż za “obszerna” jest, nie ogarnia tego. Ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi.

Przeczytajmy z dystansem i zrozumieniem te artykuły. Wyciągnijmy z nich konkretne informacje i wydarzenia, które tam są podane. Jako te już istniejące i te, które mają się zdarzyć. Gdyż się zdarzą. Na pewno.

-

Autor: Marek Jan Chodakiewicz

https://dorzeczy.pl/swiat/171483/big-tech-vs-polska.html

Big Tech vs. Polska

Cyberonuca | Big Tech panoszy się, pomiata nami. Wyklucza nas, wyłącza nasze profile, przeszkadza nam w robieniu interesów, czy komunikacji politycznej. Zwykli ludzie sprzeciwiają się temu, po prostu kasując konta, wyłączając się z mediów społecznościowych. Komputerowcy i alt-kapitaliści budują media alternatywne.

Stany takie jak Floryda, Iowa, czy Północna Dakota odgryzają się wprowadzając prawa, które skończą bezkarność Big Tech i nałożą kary za jej hubris. I tak, na przykład, będzie można cyberpotentatów podawać do sądu za naruszanie zasady wolności słowa; ukarać za blokowanie kandydatów politycznych; wyłączyć ich reklamy; albo w ogóle usunąć ich aplikacje z dostępnych ofert. Po prostu będzie można Big Tech skasować.

Big Tech może więcej

Jak Polacy dobrze wiedzą, Big Tech panoszy się jeszcze bardziej poza granicami USA. Przynajmniej tutaj, u nas, jest do pewnego stopnia ograniczony Konstytucją USA i opinią publiczną. Za granicą Big Tech rozróżnia między bogatymi i potężnymi, z jednej strony, a biednymi i słabymi z drugiej. Oznacza to, że tak naprawdę Facetwittdom podchodzi do zamożnych tyranii inaczej niż choćby do rozwijających się demokracji. W rezultacie podlizuje się Chinom, Arabii Saudyjskiej i innym tego rodzaju państwom, bo liczy na obecne i przyszłe zyski. A gdzie indziej zachowuje się z bezczelną bezkarnością.

Do niedawna Facegootwitterostwo w ten sposób bezkarnie wyzwierzęcało się nad krajami Intermarium i ich obywatelami, nad Polską naturalnie. I przy okazji, Big Tech wpychał buciorem wszystkim w gardło toksyczną ideologię „woke”. Przykłady można mnożyć.

Janusza Korwin-Mikke wykopano z Facebook ku zdumieniu jego 900 tys. zwolenników. Google usunęło „Wierzę: Magazyn katolicki” z internetu. Youtube zawiesiło TV Polonia Christiana za obronę tradycyjnej rodziny, a szczególnie za próbę wyemitowania filmu o LGBT. Facebook odrzuciła podanie Franciszkanów, aby umieścić reklamy zachęcające do wsparcia hospicjum dla dzieci, bo „nieodpowiednie”, czyli katolickie. Jednocześnie ten sam Facebook nie zachował podobnej rewolucyjnej czujności, gdy oszust-internauta z Polski utworzył sobie nie-religijne konto ze zdjęciami chorych dzieci i naciągał naiwnych na wysyłanie sobie pieniędzy na ich opiekę. Na szczęście władze czuwały i facet został zaaresztowany.

Cybercenzura

Mój kolega, dziennikarz, opowiedział mi o kłopotach swej gazety "Najwyższy Czas!". Gdy osiągnęła około 3,5 miliona oryginalnych wejść na miesiąc, Google zdemonetyzował ją.

Młot nie spadł im na głowę od razu, tylko stopniowo. Na początku wysłano ostrzeżenie, bo opublikowali informację o gwałcie czy pedofilu z odpowiednią ilustracją. Wirtualny cyber-cenzor wydał werdykt, że to pornografia i zaprogramował algorytmy odpowiednio, że NCz! to witryna tylko dla dorosłych. To natychmiast spowodowało spadek oglądalności, zarówno w sensie dystrybucji, jak i dostępu. Po długim czasie sumitowania się, przywrócono stan poprzedni. Wnet jednak cenzorzy powrócili i za kolejne „cybermyśloprzestępstwa” wyłączyli reklamy. Nie słyszałem o tym, aby czegoś takiego doświadczyli lewacy.

Następnie kanał Youtube NCz! poddano sankcjom – zdemotyzowano, zawieszono, a potem zamknięto. No to dziennikarz otworzył swój własny kanał, ale wie, że jego dni są policzone.

Najgorsze jest to, że oficjalny sposób zajmowania się dokuczaniem i obstrukcją przez Big Tech charakteryzuje się anonimowością. Doświadczenie jest zaprawdę prosto z Kafki. Anonimowy agent Facegootwitterstwa po prostu z góry narzuca wyrok i właściwie nie ma sposobu, aby złożyć apelację. Czasami tyran jest prawdziwą osobą, ale często algorytmem. Zdarza się nawet, choć bardzo rzadko, że udaje się uzyskać kontakt z żywym agentem (głównie przez telefon), który przedstawia się jako, na przykład, „Stefan” (albo, alternatywnie, „Ewa”). Rezultat taki sam: werdykt z góry. I ponownie interpretacje naszych “cyber-występów” są wysoce arbitralne, tak jak i boskie cyber-wyroki.

Kontrrewolucja

Aby sprzeciwić się cyber-niesprawiedliwości, konserwatywno-libertariańska (a może i narodowa) od czasu do czasu demonstruje przed kwaterą główną Facebook w Warszawie. Szkoda, że pikietowcy nie skradają się, aby zrobić zdjęcia każdemu, kto wchodzi i wychodzi z budynku. Trzeba je wieszać na internecie i pytać o personalia. W taki sposób skończyłoby się Anonimowe Cyber Imperium. Transparentność i odpowiedzialność są znakiem rozpoznawczym demokratycznego państwa prawa.

I pamiętajmy, że Big Tech wynajmuje do pracy notorycznie lewaków, bo tacy szczególnie mają inklinację do arbitralnych, totalitarnych zabaw. Nie ma, co ich żałować.

Jednego razu kilku pokrzywdzonych przez Big Tech przedstawicieli polskiego (zdeplatformowanego) cyberbiznesu postanowiło poszukać sprawiedliwości w kwaterze swego cyberoberkata w Nowym Jorku. Przyjęli ich zły cybergliniarz i dobry cybergliniarz, albo “wujek Stefan” i „ciocia Ewa”. Oboje zachowywali się jak ponurzy komisarze cyberpoprawności politycznej. Tacy byli – Orwell by zrozumiał.

Takie prześladowanie stało się całkiem powszechne. Dlatego rząd Polski przedsięwziął kilka kroków. Po pierwsze, niestety podjął się subsydiowania prywatnego projektu internetowego Albicla, który – jak mi mówią – pozostawia wiele do życzenia. Po drugie, bardziej szczęśliwie, Ministerstwo Sprawiedliwości napisało ustawę, według której Big Tech będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości dwóch milionów dolarów za każdy ocenzurowany wpis na internecie. I dobrze. Jeśli w Chinach Big Tech pomaga komunistom prześladować obywateli, to w państwach wolnych, takich jak Polska, ma psi obowiązek stosować się do miejscowych praw i przepisów. A w związku z tym, ma szanować wolność słowa. Nikt nie jest ponad prawo, nawet cyberfirmy.

Ktoś powie, że przecież jest to prywatna firma. Ma prawo narzucać swoje reguły i wymagać aby się wszyscy podporządkowali. Ma prawo robić co jej się podoba. Tak? No to, co by było, jakby Facebook usuwał wszelkie pro-izraelskie treści? Albo jakby Google ściągał z Youtube wszelkie filmy reklamujące postulaty LGBT? Albo Twitter dozwoliłby jedynie teksty głoszące niższość rasową Murzynów? Nawet trzy minuty by to nie trwało. Oblałby Big Tech sztorm fekalii. Zaczęłoby kajanie się. Czyli nieważne, że prywatna firma. Pewne standardy są. A więc dlaczego sekuje się i prześladuje katolickie, konserwatywne i narodowe treści? Hipokryzja!

Polska wysyła sygnał

Węgry zaczynają wydawać podobne odgłosy jak Polska. Budapeszt obiecuje wprowadzić odpowiednie prawa, aby okiełznać Big Tech i aby stworzyć własne, węgierskie media społecznościowe. Państwa i obywatele Intermarium zaczynają odgryzać się. Przy okazji stają w opozycji do lewackiej „kultury kancelowania” (cancel culture). To zwyczaj gromadnego cyber napadania na jednostki, które wyrażają opinie niepodobającej się nienawidzącym wolność słowa postępowcom.

Jednak jest jasne, że „kultura kancelowania” nie byłaby możliwe bez kolaboracji, a nawet inspiracji Big Tech. Jej szczyt nastąpił, naturalnie, gdy platformy mediów społecznościowych Twitter i Facebook wykopały prezydenta Donalda Trumpa. Wywalenie go to ukoronowanie długotrwałego procesu bezkarności i bezczelne zreplikowanie na najwyższym poziomie sankcji, które uprzednio dotknęły miliony przeciętnych użytkowników mediów społecznościowych, a w tym setek tysięcy przedsiębiorstw na całym świecie.

To jest logiczny rezultat narastającej monokulturowej trajektorii degeneracji Big Tech w kierunku straszliwej rzeczywistości, którą wyobraził sobie Geroge Orwell. Należy to zatrzymać dla dobra wolności.

Zawsze gotowa mącić Rosja mruga do Intermarium i oznajmia, że jest gotowa wyłączyć się z globalnego internetu bowiem ma już swoją cyber infrastrukturę. W ten sposób Moskwa sygnalizuje, że może zaprosić innych, aby się podłączyli pod jej cybergrid. Aleksander Łukaszenka basuje, że widzi cyber spisek aby zniszczyć tradycyjne media, ale „przepowiada”, że doczeka się obumarcia internetu.

Właśnie dlatego potrzebujemy mediów społecznościowych, które kochają wolność, takich jak Parler, Gab, GoDuckDuck, oraz innych tego rodzaju. Powinny wejść do Intermarium – obok wygenerowanych przez miejscowych – jako zdrowa alternatywa do Facegootwiterostwa oraz aby zablokować cyber przestrzeń Władimirowi Putinowi i jego sojusznikom.

Pamiętajmy też, że Big Tech to jedynie gloryfikowane firmy reklamowe, coś w rodzaju Madison Avenue w sieci. Potrzebują nas bardziej niż my ich. To my ich stworzyliśmy, to dzięki nam osiągnęli wyżyny. I my ich możemy stamtąd zrzucić. Spowodowaliśmy, że wydaje nam się, że są niezbędne dla naszego życia. Możemy łatwo zwrócić się przeciw nim i pozbyć się ich. Naprawdę nas potrzebują. My ich traktujemy jako zabawki i jako wygodę. Oni się panoszą.

A co się stało ze starym powiedzeniem „klient nasz pan”? Zamiast tego, Big Tech daje nam „kody mowy” (speech codes), dyktuje co stanowi „nienawiść”, oraz stosuje wobec nas cenzurę jako widzimisię. Dość tego, chamy! Zarówno w Ameryce jak i wszędzie indziej, a w tym w Polsce.

Czas aby rząd w Warszawie stał się w Intermarium koordynatorem doprowadzania chamstwa z Big Tech do porządku.

Jak w Zimną Wojnę, Ameryka powinna pomóc walczącym o wolność, którzy sprzeciwiają się radykalnej ideologii i jej rozsadnikom. Chodzi przecież o wolność słowa.

Washington, DC, 5 luty 2020

Źródło: DoRzeczy.pl

-

Antymatrix

blog Edwina Bendyka

https://antymatrix.blog.polityka.pl/2021/02/04/trzecia-fala/?nocheck=1

Trzecia fala

4 lutego 2021

Niestety, nie chodzi o Alvina Tofflera i jego słynne wizje, tylko o koronawirusa. Jak nic przed nami, i to już w marcu, trzecia fala zachorowań – ostrzegają naukowcy.

Ponure wieści można przeczytać w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Dziennikarze odwołują się do wyników modelowania matematycznego uznanego ośrodka: Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego.

Fałszywe nadzieje, niejasne przesłanki

Z analiz wynika, że otwarcie szkół dla najmłodszych spowolniło spadek zakażeń, co w żaden sposób nie zaskakuje. Uczeni uwzględnili także w swych modelach obecność nowych wariantów wirusa o innych charakterystykach zakaźności. Co by nie robić, trzecia fala przed nami. Premier Morawiecki co prawda „ma nadzieję i przesłanki, że jesteśmy bliżej końca pandemii”.

Szef rządu jest ostrożniejszy niż w ubiegłym roku, kiedy widział wypłaszczenie krzywej zachorowań, ale mimo wszystko jego nadzieje wydają się na wyrost, a działania zupełnie nieadekwatne do tego, co wynika choćby z modeli ICM. W mediach zagranicznych zaczynają pojawiać się pytania: a jeśli końca pandemii nie będzie?

A jeśli końca nie będzie?

Wątek podjął niedawno francuski tygodnik „Marianne”, amerykański dziennik „Washington Post” idzie podobnym tropem, posiłkując się niepokojącymi doniesieniami z Brazylii. W Manaus, gdzie mieszkańcy powinni byli osiągnąć zbiorową odporność (76 proc. populacji miała przeciwciała w październiku), nowy wariant koronawirusa, niewiele sobie robiąc z tego faktu, przyniósł ponure śmiertelne żniwo w styczniu tego roku.

Przypadek Manaus analizuje magazyn naukowy „The Lancet”, wskazując cztery możliwe hipotezy. Pierwsza, najprostsza i w sumie najbardziej optymistyczna – mieszkańcy miasta nie osiągnęli odporności zbiorowej, źle oceniono poziom wcześniejszych zakażeń. Kolejne już nie uspokajają, bo wskazują, że odporność po pierwszym zakażeniu mogła już zacząć zanikać, oraz na to, że nowe warianty wirusa są „odporne” na odporność z wcześniejszych zakażeń.

Strzała Apolla

Na wyjaśnienie trzeba pewno jeszcze poczekać, koronawirus jak widać jednak nie próżnuje i robi swoje. Czekając więc na trzecią falę, ale nie nowoczesności, tylko pandemii, warto sięgnąć po znakomitą książkę Nicholasa Christakisa „Apollo’s Arrow”. Christakis zajmuje się od lat tym, co robią uczeni ze wspomnianego ICM UW – bada sieci społeczne (nie mylić ze społecznościowymi) i wiedzę z tych badań aplikuje do analizy zjawisk epidemicznych.

Znaczną część książki wypełnia analiza bardzo już historyczna początku pandemii i tego wszystkiego, co o rozprzestrzenianiu się wirusów wiemy na podstawie wcześniejszych epidemii oraz dzięki zastosowaniu nowych metod analizy matematycznej. Christakis patrzy też w przyszłość (książkę kończył pisać w połowie ubiegłego roku) i stwierdza fakt zasadniczy: koronawirus już z nami zostanie, będzie endemicznym czynnikiem występującym w naszym środowisku.

Koniec biologiczny

To spostrzeżenie potwierdzili eksperci Światowej Organizacji Zdrowia na podsumowaniu roku. Pytanie tylko, co z tym wirusem będzie się działo, jak będzie się zmieniał, czy będzie stawał się łagodniejszy, czy przeciwnie? Obecnie mamy powody do obaw, że koronawirus zmienia się w nieprzyjemny sposób – przykład Manaus to niepokojąca ilustracja, choć wymaga jeszcze głębszych wyjaśnień.

Oczywiście nikt nie liczył na życzliwość wirusa, stąd poszukiwanie szczepionek – to kolejny sposób kontrolowania epidemii. Znowu: podobnie jak z odpornością zbiorową skuteczność szczepionek wobec kolejnych wariantów jest ciągle nieznana. I będzie nieznana ze względu na nieprzewidywalność ewolucji koronawirusa. Christakis zauważa, że wolniej, ale też nieuchronnie ludzie będą dostosowywać się biologicznie do patogenu i podsumowuje:

So we will reach herd immunity, or the pathogen will evolve to be less lethal, or (after a very long time) humans will evolve to be resistant. That is the biological end of the story.

Społeczny wymiar pandemii

Christakis zajmuje się także społecznym wymiarem epidemii i zauważa, że każda pandemia jest nie tylko zjawiskiem biologicznym, ale i społecznym. Niemniej więc ważny od biologicznego zakończenia kryzysu jest jego koniec społeczny. Czyli moment, kiedy nauczymy się żyć z zagrożeniem i je znormalizujemy poprzez różne praktyki społeczne, zachowania, normy.

Innymi słowy: powrotu do dawnej normalności nie ma, trzeba wypracować nową normalność, której aspektem może będzie stała obecność maseczek, dystansowanie społeczne, okresowe wyłączanie pewnych form aktywności: gastronomii, teatrów etc. Ale też zmienić się mogą normy dotyczące ochrony życia i jego wartości.

Zakończenie należy do nas

Znowu Christakis – w kontekście amerykańskich zmagań z covid-19:

In some ways, our response to the pandemic can even be seen through the lens of psychiatrist Elisabeth Kübler-Ross’s famous stages of coping with death. Americans began with denial and anger, moved on to bargaining and depression and will end with acceptance, which will mark the final, sociological end to the pandemic.

Wiele wskazuje, że biologiczny koniec pandemii szybko nie nadejdzie. Warto z tą myślą się oswajać, by jak najszybciej podjąć realną pracę nad społecznym zakończeniem obecnego kryzysu.

 



tagi: nowy wspanialy swiat 

cbrengland
7 lutego 2021 08:47
23     1671    0 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @cbrengland
7 lutego 2021 08:58

Żadne lokalne media społecznościowe nie powstaną, bo celem mediów społecznościowch jest komunikacja globalna, a nie lokalna. Poza tym te lokalne media społecznościowe mogą jedynie posłużyć do umacniania nikomu nie potrzebnej, słabej i aspiracyjnej hierarchii publicystów, którzy nie bądą mieli nawet pojęcia po co uczestniczą w tym projekcie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @cbrengland
7 lutego 2021 09:01

Sęk w tym, że Wszechmocny jest panem wszechrzeczy. Także wirusów. I wszystko może przybrać obrót zupełnie inny, niż prorokują mędrcy, a plany bezbożnych pójdą coś tam sobie robić. My spokojnie poczekajmy.

zaloguj się by móc komentować

tadman @cbrengland
7 lutego 2021 11:26

Była Nasza klasa i przegrała z Facebookiem, było Gadu-gadu i przegrało z Messengerem, WhatsAppem i innymi komunikatorami, więc...

zaloguj się by móc komentować

chlor @cbrengland
7 lutego 2021 12:02

Biologiczna przyczyna zarządzenia pandemii, czyli istnienie wirusa oczywiście nigdy się nie skończy. Wirusy znanych do tej pory gryp i katarów stale krążą po świecie i nie znikają. Czasem mutują w kierunku słabszej szkodliwości. Natomiast aspekty społeczne, gospodarcze, polityczne, i finansowe tego globalnego projektu mają w założeniu trwać tak długo, aż zostaną osiągnięte zakładane cele, chyba że coś poważnego stanie na przeszkodzie.

 

zaloguj się by móc komentować

zkr @chlor 7 lutego 2021 12:02
7 lutego 2021 12:58

> Natomiast aspekty społeczne, gospodarcze, polityczne, i finansowe tego globalnego projektu mają w założeniu trwać tak długo, aż zostaną osiągnięte zakładane cele, chyba że coś poważnego stanie na przeszkodzie.

Chehelmut na blogu wolność równość ludobójstwo umiescil ciekawy wpis wczoraj:

"O konsekwencjach upolitycznienia biologii zamieniających polityczność w hobbesowski ''stan natury'' pisaliśmy uprzednio, przejdźmyż więc do opisu skutków jakie rodzi analogiczny proces ekonomizacji biosfery. W tym celu ponownie sięgniemy do poświęconego zagadnieniu biopolityki numeru ''Kronosa'' z 2014 roku, konkretnie pomieszczonej weń recenzji pracy zbiorowej wydanej w Niemczech przed prawie dekadą będzie, jak sama nazwa wskazuje traktującej o ''Bioökonomie'', z cudnym podtytułem: ''Die Lebenswissenschaften und die Bewirtschaftung der Körper'', co się wykładać ma jako ''Nauki o życiu a zagospodarowywanie ciał'' [ Boże, jakie to niemieckie... ]. Autorem omówienia jest Wojciech Kunicki, znakomity tłumacz min. prac Jüngera co nie bez znaczenia w tym kontekście, nadał zaś on mu znamienny tytuł: ''Instrukcja dehumanizacji i uprzedmiotowienia''. Czytamy w nim co następuje:

''W artykule Melindy Cooper pt. ''Farmakologia w epoce rozdzielonego eksperymentu'' mamy do czynienia z wyobrażeniem całkowicie nowych form produkcji: nie chodzi tu już o ''powielanie'' w produkcji masowej rezultatów pozyskiwanych w efekcie eksperymentu, lecz o masową produkcję w trakcie eksperymentu. Przedmioty i podmioty tegoż eksperymentu określane są eufemistycznie mianem ''konsumentów-ekspertów''; może dosadniejsze byłoby staromodne określenie ''króliki doświadczalne'', tym razem stosowane zgodnie z ''post-fordowską logiką'' do ludzi. U podstaw tego tkwi nowe rozumienie eksperymentu naukowego: ''Realność nie jest czymś, co stanowi prawdę, lecz czymś co ma zdolność schaotyzować, zniszczyć nasze wyobrażenia'' o tym, co ''potrafi zdziałać materia''. Powstają zatem nieprzewidziane ''zdarzenia'', zawierające sporą dawkę zaskakujących, nie dających się wygenerować [ inaczej ] rezultatów. Ta permanencja eksperymentu zostaje przez autorkę artykułu zastosowana do zagadnień ''klinicznej farmakologii''."

Calosc tekstu:

W kwestii szczepionek.

Link to Kronosa z 2014:

https://kronos.org.pl/numery/kronos-4-312014/kronos-4-312014/

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 7 lutego 2021 08:58
7 lutego 2021 17:28

Dokladnie  tak...

...  "media  spolecznosciowe"  OSZUSTA  SMOLENSKIEGO  i  wszystkich  pozostalych  sssakiewiczowych  !!!   

To  naprawde  trzeba  sie  z  glupim  na  rozum  zamienic...  no  ewentualnie,  zeby  profesor  Chodakiewicz  z  USA  mial  gdzie  swoje  watpliwe  -  i  nie  ukrywam,  ze  coraz  bardziej  zenujace  WYPOCINY  "publikowac"  !!!

 

Smiechem  perlistym  ich  tylko  pozabijac  tych  "bojcow  za  wolnosc  slowa".

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 7 lutego 2021 08:58
7 lutego 2021 18:29

Ale ja nie o tym. Co mnie interesują media społecznościowe? Przecież to Internet. Jest albo go nie ma. To jest oczywiste przecież. A ostatnie ruchy Facebooka, czy Twittera właśnie to pokazały. To jest prawie że ręczne sterowanie. A "internetowe barany" żrą to bez czkawki nawet.

Napisałem wyraźnie, by czytać między wierszami. Ani jeden, ani drugi autor nie jest wiarygodny. Informacje, które przekazują, są interesujące. To wszystko.

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Grzeralts 7 lutego 2021 09:01
7 lutego 2021 18:30

Życzę wszystkiego najlepszego w tym czekaniu. To już nie te czasy. Tak tylko podpowiadam.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @tadman 7 lutego 2021 11:26
7 lutego 2021 18:42

I co? Mam być Facebook'owy, bo to jakiś gigant światowy? Ostatnio dużo na ten temat myślę. To w końcu jakieś wyjście na świat. I może jakieś pieniądze. Każdy biznes jest na Facebooku. Ale czy naprawdę tam musimy u nich siedzieć? Nie wiem, nie podjąłem jeszcze decyzji.

Ostatnio wróciłem na salon24.pl. I jak szybko tam wlazłem, nawet z sukcesem, tak szybko, wylazłem. I nigdy więcej, już na pewno. Na Facebook'u byłem też. Ale tylko dlatego, by mieć konto tam, jako konto. Było mi potrzebne. Gdy salon24.pl zrobił voltę Facebook'ową, "wywaliłem to konto w kosmos". I jak tam wrócę, jak wrócę, to tylko, gdy rozkręcę swój własny biznes. A czy tak będzie? Się zobaczy ☺

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @chlor 7 lutego 2021 12:02
7 lutego 2021 18:50

Przecież to już ślepy widzi, co się dzieje właśnie. Dobrze więc uważam wyprzedzać wypadki i nie być zaskakiwanym. A ci komuniści, czy nie wiadomo kto, jak pan Chodakiewicz, gadają, co gadają ale "przecedzając" i jednych i drugich, wychodzi z tego właściwa wiedza. Ja w każdym razie ją widzę, jak ty ☺ i dlatego się staram dzielić nią z bliźnimi.

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @zkr 7 lutego 2021 12:58
7 lutego 2021 18:57

Realność nie jest czymś, co stanowi prawdę, lecz czymś co ma zdolność schaotyzować, zniszczyć nasze wyobrażenia'' o tym, co ''potrafi zdziałać materia''.

To tak mniej więcej cel działań, jakich jesteśmy dzisiaj świadkami. Piekło na ziemi.

I tylko materia. Jasnym przecież jest, że tam nie ma Boga. Właśnie Hołota, pardon, Hołownia z nim się rozprawi w Polsce już tak do końca. Ciekaw jestem, jak dożyję, czy będzie to tak krwawe, jak 500 lat temu na tej wyspie tutaj. Nie wykluczam.

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Paris 7 lutego 2021 17:28
7 lutego 2021 18:59

Można się śmiać Paris ale przez łzy jednak, tak to już jest. Trochę popisałem powyżej o tym i koledzy też.

 

zaloguj się by móc komentować

Matejek @cbrengland 7 lutego 2021 18:30
7 lutego 2021 19:08

tak jakoś przeczytałem tytuł ..., że świat faktycznie znów będzie inny
he, historia kołem sie toczy ..., a może fraktalem 

cóż, komputr pomoże https://spidersweb.pl/2020/12/chiny-supremacja-kwantowa.html
 AI wszelkie możliwości 'przeliczy', dla niej nawet wirus nie straszny /a mówią, że wirusy są tak nieprzewidywalne .../, ba, nawet całą jego koronę w jednej operacji nakreśli ... więc bigtech, BigTech - AI czuwa nad nami!

'' ... koniec pandemii szybko nie nadejdzie. Warto z tą myślą się oswajać, by jak najszybciej podjąć realną pracę nad społecznym zakończeniem obecnego kryzysu.'' ... ta ... póki każdy wszelkich starań nie dołoży ...

zaloguj się by móc komentować

peter15k @cbrengland
7 lutego 2021 19:45

Coś optymistycznego - świat będzie inny ale nie taki jaki BigTech sobie wymarzył. Wygląda na to że będzie jakiś rozejm albo okopanie się na swoich pozycjach. Widzę to po młodych i bynajmniej nie konserwatywnych. Sprawa  blokowania Trumpa a szczególnie różnych "numerów" giełdowych ( Robinhood ) które im wywinięto blokując transakcje zapaliło czerwone światełko. A młodzi "rodzą" się dziś ze smarfonami. Informacja o różnych "misiach" rozlała się po świecie..i będą ostro kompbinować gryząc "po łydkach". A oni to potrafią.

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 7 lutego 2021 18:59
7 lutego 2021 19:58

Krzysiu,  Krzysiu,...

...  nie  ma  tego  zlego  coby  na  dobre  nie  wyszlo  !!!

Ja  mam  gdzies  PIERDY  Chodkiewicza  i  calej  tej  ZGRAI  opentancow  i  debili...  przeciez  to  widac  co  sie  dzieje,  wracamy  do  tego  co  bylo,  ale  jednak  nie  do  tego  identycznego,  jak  30  czy  40  lat  temu.

Ku  pokrzepieniu  sa  takze  blogoslawione  skutki  tej  "swirusowej"  paranoi...  robmy  swoje  i  obserwujmy  uwaznie  co  ta  ocipiala  zgraja  debili  kombinuje...  

...  Pan  Bog  wie  co  robi...  i  ten  sie  smieje  kto  sie  smieje  ostatni.

 

PS.

A  dzisiaj  Krzysiu,  caly  moj  parafialny  kosciol  byl  wypelniony...  nawet  widzialam  ludzi,  ktorzy  stali...  a  byl  siarczysty  mroz,  -10°C...

...  i  to  jest  piekne...  daje  nadzieje  !!!

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Matejek 7 lutego 2021 19:08
7 lutego 2021 21:32

Tak właśnie. My tutaj baju, baju o rzeczach przyziemnych, a za chwilę będzie jak w filmie "Odyseja kosmiczna 2001".

Ale my już poza tym horyzontem czasowym jesteśmy, który Stanley Kubrick wymyślił/ Przecież mamy rok 2021. A czy aby faktycznie już te komputery nami nie rządzą? Skoro tak potężne obliczenia są w stanie wygenerować, to cóż stoi na przeszkodzie, by na takich superkomputerach symulować modele różnych wariantów naszej przyszłości. I tak już na pewno się dzieje. Jestem o tym przekonany.

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @peter15k 7 lutego 2021 19:45
7 lutego 2021 21:36

Też mam taką nadzieję.

Przecież wyrosłem z komputerami. I to w kraju komunistycznym. I dało się. Byłem stale na bieżąco z nowościami w tej branży. A zmieniało się co pół roku o generację, jak na przykład idzie o procesory. Byliśmy właśnie młodzi. Dzisiaj troszkę jestem jednak z boku i nie widzę tych działań o których piszesz. Ale po to właśnie gadam publicznie. I coś się zawsze dowiem :-)

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Paris 7 lutego 2021 19:58
7 lutego 2021 21:42

Tego ci zazdroszczę ale pisałem już o tym tyle razy :-)

Ale mam to Radio Bercik Silesia, tyle razy już przez mnie reklamowane. A tam, o godz. 9.30 co niedziela, jest transmisja mszy św. z kościoła na Śląsku. Czuję się, jakbym był w moim kościele św.Marii Magdaleny w Tychach. Potem jadę na mszę św. do Folkestone.

 

zaloguj się by móc komentować

zkr @cbrengland 7 lutego 2021 21:32
7 lutego 2021 21:46

> I tak już na pewno się dzieje. Jestem o tym przekonany.

Chodzi mi po glowie tekst dotyczacy tego co moze sie dziac vs tego co my wiemy ale to by bylo o procesorach, komputerach etc. Nie chce zasmiecac SN technikaliami.

zaloguj się by móc komentować


cbrengland @zkr 7 lutego 2021 21:46
8 lutego 2021 08:42

Ale dlaczego, dawaj.

Tutaj jest naprawdę sporo czytelników tym zainteresowanych. Jest nas takich, co najmniej tylu, jak frekwencja na spotkaniach Coryllusa, czyli kilkadziesiąt. Jestem tego pewien.

Pamiętam, jak Coryllus, już wiele lat temu to było, był na spotkaniu autorskim, bodaj w Białymstoku i tam "go załatwili". Już nie pamiętam, jak to się porobiło, że miało być dobrze, a wyszlo tak, że przyszły na to spotkanie dwie, czy trzy osoby. Coryllus bardzo sobie to spotkanie chwalił ☺

 

zaloguj się by móc komentować



zaloguj się by móc komentować