Nie ma co biadolić, tylko dalej robić swoje. Co będzie, to będzie. Po co tracić czas na zastanawianie się nad czymś, na co w ogóle nie mamy wpływu. Depresja murowana. Po co to Panu? 

Mieszkam w Portland, w stanie Oregon ktory sasiaduje od poludnia ze stanem Waszyngton.

Ode mnie do Seattle jest troche ponad 200 km.

To co sie dzieje w centrum srodmiescia w Seattle to tylko rezultat prania mozgow i okreslonego systemu edukacji w ciagu ostatnich kilku dekad.

Liberalna pani burmistrz stchorzyla i sie wycofala, podobnie jak i policja.

Ale to sie wkrotce skonczy, bo po kilku strzelaninach i paru ofiarach nawet najbardziej "postepowi" politycy rozumieja, ze tolerowanie tego moze wzniecic bardzo grozny pozar.

Zreszta byly juz proby stworzenia podobnych "wspolnot" - wolnych od policji w kilku innych amerykanskich miastach, ale zdecydowanie wkroczyla policja i miejscowe wladze i rozpedzili to szemrane towarzystwo.

Wiec wreszcie pani Jenny Durkan - burmistrz Seattle sie ocknela i razem z policja oswiadczyla ze zlikwiduje to bezholowie w srodku pieknego jakby nie bylo miasta.

Trump juz zreszta wczesniej naciskal na to, a teraz oglosil, ze ktokolwiek zniszczy pomnik idzie siedziec [do 10 lat].

Tak, tak jak to Matka-Scypiona wyżej napisała nie ma co biadolić. Słuchać języka i się cieszyć, że nie gadają o "pokojowych manifestacjach" tylko o tym nudnym wirusie ! To jeszcze polecę kanał Jama Network też amerykański angielski.

Gdzieś się trzeba wygadać, a nie biadolę ☺ A właśnie się dowiaduję na deser, że broń jądrowa będzie w Polsce, wcześniej deklaracje o budowie amerykańskiej elektrowni jądrowej.

Sens tego, co chcę przekazać, to totalna zmiana wektora w kierunku angielskiego szataństwa. I tyle. Bo to właśnie się dzieje. Jak nie widać, po raz jeszcze nie wiem który, zapraszam na tę wyspę tutaj. USA, to tylko wykonawca.

"broń jądrowa będzie w Polsce, "

a kto to podał?

Jeszcze trzeba zadać pytanie, czy Google i Microsoft będą płacić w końcu podatki w Polsce, bo zdaje śię, że póki co skutecznie tego unikają.

> totalna zmiana wektora w kierunku angielskiego szataństwa

Specjalnie wyboru nie mamy. W przeciwnym razie juz sie ktos tutaj postara abysmy wrocili pod "opieke" Niemiec i Rosji.

Co do Amerykanow - prosze sobie wyobrazic co by sie zaczelo na kontynencie dziac gdyby Amerykanie wycofali sie z Niemiec (czyli po prostu by zakonczyli okupacje tego kraju) i w ogole z Europy.
Wtedy pozostaje tylko sie pakowac i wyjezdzac stad jak najdalej.

Chyba trzeba

a teraz więcej bo pojawiło się "USA wyniosą się z Niemiec do Polski" 

to jest Twoja własna wielopiętrowa hipoteza oparta na ewentualnym przemieszczeniu jednego tysiąca z kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy czy jakaś tuba juz podała "USA wycofają się z Niemiec, bazy zlikwidują, do Polski wraz z arsenałem nuklearnym - w tym będącym w częściowym dyspozycji niemieckiej - przeniosą ludzi, bazy, uzbrojenie..."

No właśnie, depresja murowana

Proszę bardzo.

Jeżeli teraz w Polsce można pójść do kościoła na mszę św., czy inne nabożeństwa i po prostu być katolikiem, to w nowym świecie już nie. Jest to reglamentowane. W tym państwie tutaj już od 500 lat. Ostatnio ta reglamentacja zaczyna się rozszerzać na wszystkie kraje świata w postaci tej grypy, zwanej, pandemią. Bo to jest najważniejsze. Zabić ducha w człowieku. Reszta jest już małym pryszczem.

Są przecież też ks.prof.Tadeusz Guz, ks.Piotr Glas, czy ks.Bogdan Kołodziej tutaj z Londynu, którego pokazuję i wielu innych. Trzymajmy się ich.

W 2005? "w kierunku angielskiego szataństwa"????

Niemożliwe to byłaby z pana strony iście diabelska przewrotność i obnażałaby fałsz, kłamstwo w deklarowanej postawie, wierze, wartościach etc.

I co jeszcze?

Czy nie przyszło ci do głowy, że ja dopiero w czasie bycia tutaj nauczyłem się tego? Szkoła życia w tym świecie bez Boga + Szkoła Nawigatorów Coryllusa. I zrobiła się mieszanka wybuchowa ☺

W 2005 roku można było wyjechać legalnie do pracy za granicę z Polski jedynie do kilku krajów i nie do Niemiec. Ban na przyjazd tam trwał bodaj 7 lat. Można było m.in. do Wlk.Brytanii. Więc znalazłem się tutaj. Normalnie byłbym w Niemczech, gdyby nie ten niemiecki ban.