Dzięki za linki ! Lecą na listę do posłuchania.

Pod poprzednią moją notką już coś ci odpowiedziałem. Zabrakło w niej polityki. W co wmanewrowywani byli Polacy przez stulecia, to jest właśnie to, o czym piszesz. Polacy w swym poświęceniu dla Boga, rodziny i ojczyzny nie byli gorsi od jakichś szogunów w Japonii. Śmiem twierdzić, że byli lepsi. Byli pod Boskim sztandarem. Zawsze.

Ale czy prosty polski chłop, a nawet wykształcony arystokrata, będący często tym oficerem w armii, wiedzieli, za co przychodzi im faktycznie ginąć? A czy dzisiaj jest inaczej? Tak jest. Wszyscy wszystko mają w dupie. I sorry za dosadność. Ale też tam skończą w jej ciemnościach. Jak tylko odpowiedni trend przyjdzie. Zresztą, już przyszedl.

Gdzie znajdzie się po śmierci: tchórz, a gdzie bohater?

"Każdy mężczyzna, nie tylko ten biblijny, ma misję do spełnienia. I nie zmienia się to mimo upływu wieków i całkiem nowej rzeczywistości, jaka w różnym czasie otacza człowieka. Szczególnie dziś, gdy obserwujemy kryzys w określaniu tożsamości, warto sięgnąć do Pisma Świętego i przekonać się, że każdy mężczyzna jest powołany przez Boga do tego by być mocny, odważny, waleczny, po prostu mężny - mówił ks. prof. Dariusz Dziadosz."

https://info.wiara.pl/doc/3031016.O-meskosci-w-Biblii

Są też kobiety, ja pamiętam.

A tak ogólnie, trochę tutaj mieszasz na SN, znam cię z innych miejsc. Nie chcę cię na "moich pokojach". Na razie to taka prośba. Mam "grubsze narzędzia". Zresztą, już je użyję. Pa, pa

Po pierwsze spotkania z ks.prof.Tadeuszem Guzem są dla każdego. A zwłaszcza dzisiaj, w tym jakże zwiarowanym świecie. I zawsze należy je odbierać, jak pewnego rodzaju rekolekcje, czy, kazania. Nie na darmo nazwany jest naszym współczesnym Piotrem Skargą, a nawet, naszym dobrem narodowym. Nie ma dzisiaj innej postaci tak wyrazistej i tak mocnej w przekazie Wiary i wiedzy o świecie, mówiącej po polsku, gdyż jest, Polakiem. Nie chcę czynić porównań z Janem Pawłem II. I chyba wszyscy wiemy, o co chodzi. Ale też popatrzmy na ks.prof.Tadeusz Guza z takiej perspektywy. Jan Paweł II patrzy na niego z góry i mu błowgosławi. Tak, jak zawsze to czynił ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i jegu Radiu  Maryja i TV Trwam.

Po drugie, masz racje :-)

Chrześcijanin może i jest gotowy na śmierć gdy nie ma potomostwa, o które ma obowiązek zadbać.

Gdy sie jest samemu inaczej się myśli i ma się inne priorytety.

Ja np. poświeciłem swoje życie dla rodziny - tzn. że wszystko co robię jest z myślą o nich. Ciężko byłoby mi teraz oddawać życie i być na to gotowym wiedząc, że moje dziecko nie jest gotowe na stratę ojca.

i pierwsze jest chyba "czyja?", ale co to smierc moze obchodzic