Polska widziana przez dziurkę od klucza, świat też
Tak właśnie jest ze mną teraz. Na własne życzenie tak mam z polityką. Czy to dobrze, czy źle, jeszcze nie wiem. Na pewno jest dziwnie. Tracę ostatnie kontakty zrozumienia. Pozostają tylko te realne, na co dzień. Gdyż muszą. Inaczej się żyć nie da. Ale to życie zrobiło się, właśnie, jakie?
Na dobrą sprawę, gdyby nie ta dziurka od klucza, a konkretnie mój telefon komórkowy przede wszystkim, to doprawdy nie wiedziałbym już nic, co w Polsce i w świecie. I tak czasami właśnie już bywa. Na razie nie za długo, może dzień, najwyżej dwa bez otwierania przeglądarki w telefonie, co najwyżej sprawdzenie maili. Potem jednak zaglądam tam ale ostatnio już prosto do działu sportowego. Kiedyś przelatywałem jeszcze te wszystkie wiadomości ale teraz już mam ich dość. FC Barcelona i Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny, Iga Świątek i ogólnie wydarzenia sportowe, to widzę mnie jeszcze ciekawi. Reszta może być ale wcale już nie musi.
Zresztą, u mnie to nic nowego. Za czasów PRL miałem tak samo. Kto w ogóle się interesował polityką polską w Polsce? Była partia i wystarczyło. Szary człowiek był, gdzie był i nic mu do tej polityki. Jasne, że od zawsze jak pamiętam, interesowałem się, co się w świecie dzieje. Bywałem regularnie w czytelni biblioteki w Tychach za czasów licealnych, a potem już w Krakowie w MPiK. I te wszystkie gazety polskie i niepolskie przeglądałem. Potem chodziłem też do biblioteki w konsulacie USA, gdy zaistniał w Krakowie.
A tak ogólnie, to już od szkoły podstawowej, geografia była moim faworytem. Pamiętam do dzisiaj, jak pani od geografii robiła quizy z wiedzy o geografii fizycznej. Byłem zawsze w czołówce, czy nawet na topie takich quizów z wiedzy o tych wszystkich górach, rzekach, morzach w skali całego świata. To samo dotyczy map. Byłem ich fanem. To zrozumiałe. Wszak to na nich te góry, morza, rzeki, jeziora … Ale też w czasie wędrówek, nie tylko górskich, czy potem żeglowania po jeziorach, mapa, to było to.
Dlatego też, gdy Google zaczęło te mapy tworzyć w Internecie, byłem w siódmym niebie. Gdy już byłem w Anglii, pojawiło się Google Earth. Siedziałem wieczorami właśnie na tej aplikacji i planowałem podróże. Chciałem wtedy być w Nowej Zelandii, Australii i Kanadzie Zachodniej. I na jednej z wysp na Atlantyku. Ale nie powiem, jakiej. Tam może jeszcze właśnie będę. Nie chcę zapeszać. Natomiast Nowa Zelandia, Australia, czy Kanada poszły sobie. Czy dokładniej, wyszły z orbity mojego zainteresowania. Z różnych względów, zupełnie przestało mnie tam ciągnąć. Widziałem te miejsca, które chciałem odwiedzić właśnie na Google Earth. Wystarczy. Polecam takie wirtualne podróże. Teraz większość miast jest już w wersji trójwymiarowej. Tak więc nie trzeba być w tym Paryżu, czy innym Nowym Yorku, aby zobaczyć dość realistyczny obraz tych miast.
Świetne są też wędrówki po górach. Pamiętam, jak w 2007 planując tę moja jak do tej pory najdłuższą wyprawę z Anglii do Portugalii, przez Francję i Hiszpanię, widziałem w Google Earth moją trasę, zwłaszcza przez Pireneje. Lourdes jest po francuskiej stronie tego górskiego pasma. Co było dla mnie wtedy niemałym, zaskoczeniem jednak, jak bardzo malowniczo to święte miasto jest położone. U podnóża Pirenejów właśnie. Będąc tam w zimie, polecam, gdyż nie ma zupełnie tam tłumów, jak w innych miesiącach, mogłem być nie tylko w sanktuarium w Lourdes ale i być w górach i mieć śnieg pod nogami. Co wtedy było dla mnie jednak spełnieniem tęsknot za nim, gdyz w Anglii to jednak jest go mało, by nie powiedzieć, że zupełnie sporadycznie.
Można więc spokojnie zamknąć drzwi za sobą i nie mieć zgiełku świata wokół siebie. Można za to mieć aplikację Google Earth i planować sobie swoje podróże. Nawet, jak tylko wirtualnie. Dlaczego nie? A życie nas niejednokrotnie zaskakuje. I takie wirtualne wojaże, mogą się stać zupełnie realnymi przecież.
Czyli polityka może sobie za tymi drzwiami być. Ten właściwy świat możemy zobaczyć w Google Earth. A potem, kto wie, po prostu jedźmy tam.
_______
tagi:
![]() |
cbrengland |
28 maja 2025 23:22 |
Komentarze:
![]() |
bolek @cbrengland |
29 maja 2025 01:08 |
Ten właściwy świat możemy zobaczyć w Google .
Do pewnego stopnia pewnie tak ale nie usłyszymy latającego helikoptera, który punkt 1 w nocy milknie. Chelsea coś tam wygrała. Nuda panie.,
![]() |
cbrengland @bolek 29 maja 2025 01:08 |
29 maja 2025 06:24 |
Ale przecież nie trzeba wszystkiego oglądać. Wystarczy wiedzieć, że coś się dzieje. A robić swoje :-)
_________